Fabiański wskoczył do pierwszego składu Arsenalu gdy kontuzji doznał Hiszpan Manuel Almunia. W poprzednim sezonie obaj bramkarze spisywali się poniżej oczekiwań, ale ostatnie występy Polaka każą patrzeć z optymizmem na jego przyszłość w Arsenalu. Fabiański najpierw zagrał dobry mecz w
Lidze Mistrzów z Szachtarem Donieck, a następnie był jednym z bohaterów wygranego 3:0 hitu
Premier League z Manchesterem City.
- To po tym meczu gazety obwołały Fabiańskiego numerem 1, a na stronach kibiców Arsenalu kibice obwieścili śmierć "Flappyhandskiego", jak dotychczas nazywali Polaka - pisze felietonista "Guardiana" David Hytner, podkreślając, że po raz pierwszy w historii startów w Arsenalu na Fabiańskiego zdecydowanie postawiono. - Tak naprawdę nigdy, przed ostatnimi pięcioma tygodniami, nie czuł się klubowym numerem 1, i kiedy sporadycznie dostawał szansę, był zbyt oszołomiony - dodaje.
Podobnie na dotychczasową karierę Polaka patrzy Arsene Wenger. - Problem z pewnością siebie jest bardzo ciekawym tematem w sporcie na najwyższym poziomie. Szybko można ją stracić, a wraca bardzo powoli. Błędy które popełniał Fabiański bardzo go dotykały - stwierdził Francuz.
Co będzie po powrocie Almunii?
To pytanie zadaje sobie angielska prasa. Przeważają głosy, że w obecnej formie Fabiański nie zostanie odesłany na ławkę nawet wtedy, gdy Hiszpan wyleczy kontuzję. - Nie mogę powiedzieć, że na pewno będzie numerem jeden, bo zawsze trzeba mieć
możliwość zmiany - komentował Arsene Wenger po meczu z City. Z drugiej strony Francuz dał do zrozumienia, że kiedy przyjdzie pora, podejmie decyzję.
- Kiedy wszyscy są zdrowi, będę musiał podjąć decyzję. Nie możesz grać w bramce i czuć, że każdy twój błąd posadzi cię na ławkę. To specjalna pozycja na froncie - zaznaczył trener Arsenalu.
- To pytanie będzie narastać w głowie Fabiańskiego. 'Czy dalej będę grał gdy wróci Almunia? W tej chwili, to oczywiste, czuje że będzie grał w kolejnym spotkaniu. Nawet jeśli nie czuje się numerem jeden, to wie, że wyjdzie na boisko w kolejnym meczu - stwierdził Wenger.
- Fabiański zawsze czuł, że jeśli będzie miał okazję zagrać w kilku meczach z rzędu to pokaże jaki jest dobry. Jest tym, którego nazywam naturalnym bramkarzem, czuje rytm
gry. A na boisku jest głośniejszy niż myślicie - powiedział Arsene Wenger o Łukaszu Fabiańskim.