Robert Lewandowski: Miałem nie grać, ale poprosiłem Ancelottiego. Chciałem zadedykować bramkę dziecku i Ani

Bayern Monachium pokonał Atletico Madryt 1:0 w meczu grupowym Ligi Mistrzów po golu Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik bramkę zadedykował swojej żonie, która jest w piątym miesiącu ciąży.

Po tym, jak Lewandowski trafił do siatki po przepięknym strzale z rzutu wolnego, wsunął piłkę pod koszulkę i wykonał gest przywodzący na myśl smoczek. Wtedy stało się jasne, że piłkarz wkrótce zostanie ojcem.

- Dla kogo była ta dedykacja? Każdy chyba wie. Ania jest w ciąży. Mogę zdradzić, w którym miesiącu, bo trudno to już utrzymywać w tajemnicy. To piąty miesiąc. Miałem zawsze takie marzenie, że gdy moja żona będzie w ciąży, to poinformuję o tym pierwszy - powiedział telewizji Canal+ piłkarz Bayernu Monachium. - Piłkę zostawię sobie na pamiątkę, zostanie pewnie podpisana. To dla mnie szczególna piłka. Będę do niej często wracał pamięcią - dodał Lewandowski.

Piłkarz wyjawił dziennikarzom w strefie mieszanej, że Carlo Ancelotti rozważał posadzenie go we wtorek na ławce rezerwowych. Niezależnie od wyniku potyczki z Atletico, Bayern zająłby w grupie 2. miejsce, więc największe gwiazdy Bawarczyków miały odpoczywać przed ważnymi spotkaniami w Bundeslidze. - Trener zapytał mnie, czy chcę grać. Potwierdziłem. Zależało mi na tym, bo chciałem zrobić tę cieszynkę dla dziecka i Ani - wyjawił Lewandowski.

Robert Lewandowski będzie ojcem! Reakcja Peszki? Bezcenna! [MEMY]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.