Kibice z całego świata nie mają wątpliwości, że Robert Lewandowski symulował brutalne zagrania piłkarzy Atletico Madryt. Reprezentant Polski w kilku sytuacjach efektownie upadał na murawę, ale powtórki udowadniały, że starcia wcale nie były tak ostre, jak wskazywałaby reakcja Polaka.
Największe pretensje kibice mieli do Lewandowskiego za spięcie z Juanfranem. Reprezentant Hiszpanii już na początku spotkania w nieczysty sposób zaatakował Lewandowskiego, trafiając go w klatkę piersiową. Reakcja napastnika monachijczyków była natychmiastowa. Runął na ziemię, pokazując sędziemu, że został brutalnie potraktowany.
Przez całe spotkanie walka Lewandowskiego z obrońcami nie ustawała. Polak próbował wypracować sobie jak najlepszą pozycję, a defensorzy Atletico robili wszystko, żeby go zatrzymać. W 24. minucie reprezentant Polski wpadł w pole karne i próbował dobić odbitą przez Jana Oblaka piłkę. Jednak w ostatniej chwili bramkarz Atletico naprawił swój błąd. Sytuacja była na styku, a Lewandowski po starciu z bramkarzem padł w polu karnym pokazując, że Bayernowi należał się rzut karny. Powtórki udowodniły, że Oblak trafił w piłkę, a kibice nazwali zachowanie Polaka "żenującym nurkowaniem".
Lewandowski ma w Europie opinię piłkarza, który nie boi się ostrych starć z obrońcami. Walczy o każdą piłkę, nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Potrafi zaryzykować zdrowie, a najważniejsze dla niego jest dobro drużyny. Niewykluczone więc, że to Pep Guardiola przekonał Lewandowskiego, że czasem warto poświęcić reputację twardziela i dołożyć dodatkową presję na przeciwników i sędziego.
"Absolutnie żałosne zachowanie Lewandowskiego. To powinno być zakazane. Jak inaczej można pozbyć się nurkowania?"
"Gdy taki piłkarz jak Lewandowski zaczyna nurkować. To wiedz, że futbol ma poważny problem"
"Lewandowski, Ribery i Robben - maszyny do nurkowania"