Liga Europejska. Jak liczby tłumaczą fenomen Grzegorza Krychowiaka

By zrozumieć, na jakie wyżyny swoich umiejętności wzniósł się w środę Grzegorz Krychowiak, sięgnęliśmy po statystyki firmy Opta. Dane potwierdzają, że był jednym z najlepszych piłkarzy Sevilli w finale Ligi Europejskiej.

Jednak na Grzegorza Krychowiaka należy przede wszystkim spojrzeć przez pryzmat całego sezonu. Jego trener Unai Emery oraz inni piłkarze Sevilli podkreślali, że pomocnik był rewelacyjny od pierwszego spotkania rozgrywek. - Z nim w składzie zawsze mam przekonanie, że pójdzie nam bardzo dobrze - przyznawał po zwycięskim spotkaniu z Dnipro Dniepropietrowsk (3-2) najlepszy zawodnik meczu Ever Banega. I nieprzypadkowo Argentyńczyk tak chwalił Krychowiaka, bo to ich współpraca okazywała się kluczowa dla Sevilli.

Po kolei - bo przecież Krychowiak dla Sevilli był przede wszystkim znakomitym defensywnym pomocnikiem. Patrząc na statystyki z całego sezonu ligi hiszpańskiej, Polak zdecydowanie wyróżniał się spośród piłkarzy grających na tej pozycji. Jego średnie meczowe udanych odbiorów (2,56), odzyskanych piłek (5,94), przechwytów (3,03) oraz bloków (0,38) są zdecydowanie wyższe niż średnie wyniki dla środkowych pomocników.

Podobnie było w europejskich pucharach, gdzie wyniki były nieraz trzykrotnie (np. przechwytów: 3,62 do 1,21) albo i znacznie bardziej wyższe (jak bloków: 1,08 do 0,14) od średnich dla piłkarzy z tej pozycji. Co istotne, Krychowiak w Lidze Europejskiej także rzadziej tracił piłkę (9,77 zdarzeń). Wciąż jego wadą - a może niedosytem - był udział w grze ofensywnej. W Europie stworzył kolegom w całym sezonie ledwie osiem szans, w jeszcze dłuższym sezonie ligowym tylko pięć, zaliczając jedną asystę. W sumie statystycy Opta naliczyli mu jedynie 19 udanych dryblingów w tych rozgrywkach.

Jednak właśnie przez taki kontekst gry Krychowiaka na przestrzeni całego sezonu należy docenić determinację Polaka w finałowym spotkaniu - i to pod bramką przeciwnika. Przecież nie tylko strzelił dla Sevilli pierwszego gola, ale też miał dwie inne, świetne szanse, do tego mniej udane, niecelne uderzenie z dystansu. Przeciwko Dnipro oddał cztery strzały, czyli prawie 10 proc. ze wszystkich prób w sezonie. Stworzył także jedną okazję tym fenomenalnym podaniem przez całe boisko do Reyesa. Biorąc pod uwagę, że miał zaledwie 20 kontaktów z piłką na połowie rywala, skuteczność i stopień zagrożenia stwarzanego przez Krychowiaka musi imponować.

Wreszcie należy wrócić do jego współpracy z Everem Banegą. Rozgrywający Sevilli to właśnie od Polaka najczęściej otrzymuje podania [ponad 10 proc. wszystkich udanych Krychowiaka, i w rozgrywkach ligowych (127), i w Lidze Europejskiej (55)], ale też chętnie oddaje mu piłkę (w sumie 143 razy). W samym finale aż 11 razy zagrywał do ustawiającego się wyżej Argentyńczyka. Tak wyglądała też akcja przy drugim golu Sevilli - rozpoczął ją Polak podaniem do Banegi, który miał miejsce na kolejne zagranie prostopadłe do Reyesa, by przyspieszyć atak drużyny. Ten odnalazł Baccę i Hiszpanie wyszli na prowadzenie.

Kolejne statystyki pokazują, że Krychowiaka nie należy uważać wyłącznie za piłkarza od destrukcji. On po prostu doskonale wie, komu z ofensywnych zawodników ma przekazywać piłkę. W lidze hiszpańskiej 38 proc., a w Europie 34 proc. jego zagrań było skierowanych do przodu. W sumie w tych rozgrywkach zaliczył także aż 135 dokładnych długich podań. Nie zawsze kluczowych, ale rozpoczynających akcje zespołu, pozwalających na płynne przejście z jednej fazy gry (obrony) do kolejnej (ataku). Liczby udowadniają, że w układance Unaia Emery'ego Krychowiak jest jednym z najważniejszych elementów. Kolejnym celem Polaka powinna być ich poprawa - już na wyższym poziomie, bo w Lidze Mistrzów.

Finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym. Radość kibiców, radość Krychowiaka [DUŻE ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.