Southampton przegrał u siebie z Tottenhamem 1:2. Boruc rozegrał w bramce "Świętych" cały mecz, ale niczym specjalnym się nie wyróżnił. Podobno nie spodobały mu się przytyki, które w jego stronę mieli kierować kibice jego nowego klubu.
Boruc w odpowiedzi miał najpierw przeklinać w ich stronę, kłócić się z nimi po bramce Clinta Dempseya. Według części z nich polski bramkarz miał rzucić w ich stronę butelką z wodą, ostatecznie trafiając w plecy jednego ze stewardów.
Rob Stickells, jeden z kibiców zareagował z oburzeniem. - Chapel End to trybuna dla rodzin. Dwójka moich dzieci musiała oglądać takie zachowanie.
"Klub przeanalizował jednak materiał wideo z wydarzeń, do których miało dojść w 39. minucie. Władze Southamptonu zadecydowały, że nie ma żadnych przesłanek do tego, by Boruc musiał się tłumaczyć" - informował "Daily Star".
Oficjalne oświadczenie klubu głosi jednak, że Southampton bada sprawę. "Klub bardzo poważnie podchodzi do tego typu zarzutów i w odpowiedni sposób zajmie się ich wyjaśnieniem" - czytamy w oświadczeniu.
Czy Boruc byłby w stanie tak się zachować? Wypowiedz się w komentarzach lub na profilu Sport.pl na Facebooku ?