Wojciech Szczęsny: Był niezły, ale nie byłem zaskoczony. Ostatnio trenowałem z Legią i wiedziałem w jakiej koledzy są formie. Poza tym jako kibica bardzo cieszy mnie doping, który był głośny. Pierwszą połowę spędziłem z kibicami i cieszę się, że to tak właśnie wyglądało.
- Może trochę szczęścia, może trochę doświadczenia. Może nawet trochę lepszych zawodników, bo wydaje mi się, że Wisła i nawet Lech mają nieco lepszy skład od Legii. To jest jednak przede wszystkim pytanie do sztabu trenerskiego Legii. Myślę, że jeśli będzie kilka wzmocnień to w przyszłym sezonie jest szansa na tytuł.
Ona jest wszędzie dobrze znana. Przecież bramkarze z Legii się wybijają i prezentują dobry poziom. Ale nie przypadkiem. Trener Dowhań robi tu świetną pracę.
Trudno mi to ocenić, ale jego metody treningowe rzeczywiście przynoszą efekt. Jeśli będę jeszcze kiedyś miał okazję potrenować w Legii, tak jak to miało miejsce w tym tygodniu to na pewno skorzystam. Na razie nie zanosi się jednak że przeniosę się tu na stałe.
Trudne pytanie. Mogę dać numer do trenera Wengera. Ale jak to będzie, czas pokaże. Będę rywalizował z Łukaszem Fabiańskim i zobaczymy.
Legia wicemistrzem - Chinyama królem strzelców ?