Wojciech Szczęsny: Legii zabrakło szczęścia i doświadczenia

- Legii do mistrzostwa zabrakło trochę szczęścia, może trochę doświadczenia. Może nawet trochę lepszych zawodników - mówi Wojciech Szczęsny, bramkarz Arsenalu, który w sobotę na stadionie Legii oglądał zwycięski mecz z Ruchem.

Rzeźniczak w kadrze ?

Kuba Dybalski: Jak panu się podobał mecz Legii?

Wojciech Szczęsny: Był niezły, ale nie byłem zaskoczony. Ostatnio trenowałem z Legią i wiedziałem w jakiej koledzy są formie. Poza tym jako kibica bardzo cieszy mnie doping, który był głośny. Pierwszą połowę spędziłem z kibicami i cieszę się, że to tak właśnie wyglądało.

Czego Legii zabrakło w tym sezonie, by wyprzedzić Wisłę i zdobyć mistrzostwo?

- Może trochę szczęścia, może trochę doświadczenia. Może nawet trochę lepszych zawodników, bo wydaje mi się, że Wisła i nawet Lech mają nieco lepszy skład od Legii. To jest jednak przede wszystkim pytanie do sztabu trenerskiego Legii. Myślę, że jeśli będzie kilka wzmocnień to w przyszłym sezonie jest szansa na tytuł.

Szkoła bramkarska Krzysztofa Dowhania jest rzeczywiście dobrze znana nawet w Arsenalu?

Ona jest wszędzie dobrze znana. Przecież bramkarze z Legii się wybijają i prezentują dobry poziom. Ale nie przypadkiem. Trener Dowhań robi tu świetną pracę.

Co takiego ma trener Dowhań, że co chwilę "produkuje" świetnych bramkarzy?

Trudno mi to ocenić, ale jego metody treningowe rzeczywiście przynoszą efekt. Jeśli będę jeszcze kiedyś miał okazję potrenować w Legii, tak jak to miało miejsce w tym tygodniu to na pewno skorzystam. Na razie nie zanosi się jednak że przeniosę się tu na stałe.

Kiedy Wojciech Szczęsny będzie pierwszym bramkarzem Arsenalu?

Trudne pytanie. Mogę dać numer do trenera Wengera. Ale jak to będzie, czas pokaże. Będę rywalizował z Łukaszem Fabiańskim i zobaczymy.

Legia wicemistrzem - Chinyama królem strzelców ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.