Nowa moda na Bułgarskiej. Być jak Roman Abramowicz

Wystarczyło 1,5 tys. złotych, by poczuć się jak gruba ryba. Za tyle można było wynająć ekskluzywną lożę na czwartkowy mecz Lecha Poznań z Borussią Dortmund. Do Polski dotarła moda na oglądanie meczów z biznesowymi partnerami, kawiorem i szampanem. Moda na tzw. skyboksy.

- Te loże są zwykle wynajmowane przez firmy lub osoby prywatne z pokaźnym portfelem. W dni niemeczowe są wykorzystywane jako miejsca spotkań i narad firm. Gdy na stadionie odbywają się mecze czy koncerty, jest to dodatkowa atrakcja dla najemców - tłumaczy Wojciech Rokicki, koordynator ds. stadionów ze spółki PL 2012, która odpowiada za polskie przygotowania do przyszłorocznego Euro.

W skyboksy wyposażone są wszystkie nasze obiekty na mistrzostwa. Najwięcej ma ich Stadion Narodowy - 69. I choć jeszcze nie ukończono żadnej takiej loży, 25 z nich zarezerwowano już w marcu. W Gdańsku jest ich 40, a we Wrocławiu, gdzie wszystkie zostały wynajęte w jeden wieczór, 30. Na stadionie w Poznaniu skyboksów jest 45.

- I zainteresowanie też jest ogromne. Ostatnią lożę na Borussię wynajęliśmy w poniedziałek - mówi "Metru" Agnieszka Próchniewicz z poznańskiego Lecha.

Skyboksy jak poduszki powietrzne

Ale nie tylko areny Euro oferują koncernom i biznesmenom mini-mieszkania, które zwykle składają się z sali konferencyjnej, łazienki i aneksu kuchennego. - Dziś musi je mieć każdy nowy stadion. To norma, jak poduszki powietrzne w samochodzie - tłumaczy Rokicki.

Jako pierwsze w te "poduszki" wyposażyły się Kielce. Na oddanym do użytku w kwietniu 2006 roku Stadionie Miejskim, na którym mecze rozgrywa Korona, znajduje się osiem skyboksów. Początkowo nie było na nie zbyt wielu chętnych, a ludzie, którzy z nich korzystali, skarżyli się m.in. na przeszklone, a więc... skyboksowe ściany. Dziś nie narzeka już nikt.

- Szyby można rozsuwać, można też wyjść przed lożę i usiąść na krzesełkach znajdujących się na tarasie - mówi rzecznik Korony Paweł Jańczyk. Do każdej z lóż przypisanych jest 14 siedzisk. Te są jednakowe dla wszystkich. Cała reszta już nie. - Wnętrza są przystosowywane pod konkretnego klienta. Jedno z nich jest zupełnie inaczej umeblowane, ma inny sprzęt nagłaśniający, inny telewizor - opowiada Jańczyk. Ten skyboks należy do jednego z najbogatszych Polaków Michała Sołowowa. Za wygodne fotele, lodówkę, nietypowe meble i plazmę z dekoderem Cyfry Plus kielecki miliarder płaci już od kilku lat, dlatego w mieście żartują, że fan piłki i rajdów jest jak właściciel Chelsea Roman Abramowicz, który mecze swej drużyny również ogląda z własnego stadionowego lokum. - Loża Sołowowa jest wynajęta jeszcze na dwa kolejne sezony. Nie mogę powiedzieć, ile to kosztuje. Ceny są różne, bo choćby catering ma kilka różnych poziomów. Ale wszystko zaczyna się od 28 tys. złotych za rundę - zdradza Jańczyk.

Dużo? Wcale nie. Skyboks na stadionie Lecha, z 10 krzesełkami na trybunach, kosztuje od 32,7 do 39,1 tys. za rundę (Próchniewicz: - Większość lóż została sprzedana w pakietach na całą rundę wiosenną ekstraklasy). Półtoraroczny wynajem 12-osobowej loży na Stadionie Narodowym kosztuje 450 tys. złotych. Za prawo użytkowania skyboksa do końca 2013 roku trzeba zapłacić 700 tys. złotych.

Kto wynajmuje? Nabywcami są firmy z całej Polski. Skyboksy rezerwują wielkie koncerny i kancelarie prawnicze. - Firmy wiedzą, że warto inwestować w tak nietypowe biuro - mówi Rokicki.

Diamentowy klub

Na Zachodzie skyboksy to już norma. Tam biznesowa mniejszość kibicowska (ok. 5 proc.), oglądająca mecze z ekskluzywnych lóż generuje klubom ponad 50 proc. przychodu ze sprzedaży biletów. Świetnym przykładem może być Arsenal Londyn, który po przeprowadzce ze starego stadionu Highbury na wyposażony w 150 skyboksów Emirates Stadium, co sezon zyskuje na tym ponad 50 mln funtów. Kluczowe znaczenie ma tu "Diamentowy Klub". Jego członkowie nie dość, że co sezon płacą od 65 do 300 tys. funtów za swe loże, to jeszcze dorzucają 25 tys. funtów rocznej składki i taką samą kwotę do klubowej kasy wpłacają przy okazji każdego domowego meczu "Kanonierów". W zamian mogą nawet latać z drużyną na wyjazdowe mecze w europejskich pucharach.

Nowego obiektu dla Chelsea chciałby też Abramowicz. Rosyjski miliarder krótko po przejęciu ekipy ze Stamford Bridge wydał 70 mln funtów na remont West Stand, czyli największej trybuny tego stadionu. To na niej znajdują się skyboksy, z których jeden należy do oligarchy. Byłemu gubernatorowi Czukotki lożę zaprojektował światowej sławy designer Lee Broom. A kiedy wymyślone przez niego meble i cała reszta Abramowiczowi się znudzą, bogacz zawsze może wybrać się do innych skyboksów. Dwa 20-osobowe Rosjanin wynajmuje na londyńskim Wembley. W 2007 roku za 10-letnie wynajęcie zapłacił sześć mln euro.

Najdroższe w Europie bilety na towarzyskie mecze kadry?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.