Mecz Lecha wbrew opinii policji?

Poznańska policja wydała negatywną opinię o bezpieczeństwie na stadionie Lecha przed meczem Ligi Europejskiej z Manchesterem City. Główne zastrzeżenie: na stadion mogą wejść kibole z zakazami stadionowymi, bo klub tego nie sprawdza. Prezydent miasta Ryszard Grobelny zażądał od Lecha wzmocnienia ochrony i wstrzymał się ze zgodą na rozegranie meczu do dziś.

Negatywną opinię policja wydała również przed niedzielnym meczem Lecha z Wisłą Kraków. Mimo to miasto zgodziło się na rozegranie meczu. Pod koniec spotkania kibole Wisły zaczęli demolować swój sektor. Po chwili przy oddzielającej ich od reszty stadionu pleksiglasowej osłonie pojawili się kibole Lecha. Obie bandy zaczęły tłuc w osłonę i rzucać, czym popadnie, ale do bezpośredniego starcia nie doszło.

W środę policja oprócz uwag o ogrodzeniach, o braku kontroli nad przemieszczaniem się kibiców i o niepoprawnym oznaczeniu dla nich dróg, miała bardzo poważne zastrzeżenie. - Klub nie ma opracowanej procedury sprawdzania, kto wchodzi na stadion. W praktyce oznacza to, że na mecz mogą wejść osoby z sądowym zakazem stadionowym - mówi rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak.

Na każdym bilecie musi się bowiem znaleźć kod kreskowy, imię i nazwisko kibica oraz jego numer PESEL. Wchodząc na stadion, trzeba pokazać bilet i dowód tożsamości ze zdjęciem. Jeśli ktoś jest w bazie kibiców z zakazem stadionowym, nie może kupić biletu. A jeśli kupił go przed zakazem - jego bilet można zablokować w systemie komputerowym.

A jaka jest praktyka? Na tysiącach biletów jako kupujący widnieje "Kibic Lecha Poznań". Na wejściówce nie ma też PESEL-u. Na biletach z internetu są dane tylko tego fana, z którego konta je kupiono, choćby było ich tuzin. Wreszcie na stadionie kibicom nikt nie sprawdza dowodów tożsamości.

Opinia policji nie jest wiążąca dla urzędu miasta, który wydaje zgodę na organizację meczu. - Prezydent wysłał do Lecha pismo. Chce, by na meczu była wzmocniona ochrona. Dopóki nie otrzyma odpowiedzi z klubu, nie podejmie decyzji - powiedział Rafał Łopka z biura prasowego urzędu miasta.

- Wytyczne policji zostaną wprowadzone Liczymy, prezydent wyda zgodę na organizację meczu - mówi rzeczniczka Lecha Joanna Dzios. Klub twierdzi, że nie jest w stanie wprowadzić imiennych biletów dla wszystkich kibiców, bo wiele wejściówek rozdaje sponsorom i partnerom biznesowym. Zapowiada też, że od rundy wiosennej wprowadzi obowiązkowe plastikowe karty kibica i tylko z nimi będzie można kupić bilet i wejść na stadion.

Janusz Rajewski, dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, które w imieniu miasta zarządzają stadionem, powiedział "Gazecie": - Stadion został zbudowany zgodnie z wymogami UEFA i polskimi przepisami prawa budowlanego. Zapewniam, że wykonujemy zalecenia policji.

"Gazeta": - Czy można w jeden dzień wprowadzić system identyfikujący widzów, skoro nie sprzedawano na mecz biletów imiennych?

Rajewski: - To pytanie nie do mnie, ale do Lecha.

Rzecznik policji Andrzej Borowiak: - Nie interesują nas już zmiany, które wprowadzane są w ostatniej chwili.

"Rolnik" pilnuje porządku na stadionie Lecha ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.