Ivan Djurdjević: - Zamknęliśmy usta krytykom i od-sunęliśmy od siebie tę ironię, która towarzyszyła występom ostatniego polskiego reprezentanta w pucharach.
Manuel Arboleda: - Przy-wróciliśmy wiarę w Lecha nawet jego kibicom, którzy skrytykowali nas na rozgrzewce przed meczem. Nigdy się z czymś takim wcześniej nie spotkałem.
Po nieudanych meczach w pucharach i lidze mistrzowie Polski powtarzali, że potrzebują jednego dobrego meczu i ważnej wygranej, by się przełamać. Lepszego rywala niż lider ligi ukraińskiej nie mogli sobie do tego wybrać.
Lech jechał na Ukrainę w słabej formie, pod ostrzałem krytyki i bez czterech podstawowych graczy, a na dodatek tuż przed meczem kontuzji doznał Artur Wichniarek.
Dyrektor Lecha Marek Pogorzelczyk: - Pokazaliśmy, że ta nasza kadra, którą tak wszyscy krytykują, jednak jest coś warta i nie taka wąska. Także zmiennicy po-trafią wygrać ważny mecz.
Lech zagrał najlepszy i najmądrzejszy mecz w sezonie, a trener Jacek Zieliński może dokonać tego, na co jeszcze kilka dni te-mu nikt nie liczył - powtórzyć sukces Franciszka Smudy i awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Tam, gdzie - zgodnie z założeniami - Lech miał grać co roku.
Jest jednak jedno pytanie. Dlaczego nawet w najlepszym meczu Lech znów za-grał źle w końcówce, od 70. minuty dał się zepchnąć do obrony? Tym razem gol nie padł, bo Lech bronił się mądrze i miał szczęście (słupek i poprzeczka w 90. minucie), ale sytuacja się powtarza.
Trener Zieliński: - Jeśli ktoś chce mnie przyłapać na złym przygotowaniu fizycznym zespołu, to od-powiadam, że Lech nie ma problemu kondycyjnego.
Trenera Dnipro Władimira Biessonowa to nie przekonuje: - Po tym, co widzieliśmy w ich wykonaniu w drugiej połowie i końcówce meczu, jestem raczej spokojny o nasz awans.
Prasa ukraińska wini trenera za porażkę z Lechem Poznań ?