Ekstraklasa. Lech: Wielka feta w Poznaniu

Do białego rana Poznań świętował mistrzostwo Polski. Bohaterami byli piłkarze Lecha i... obrońca Wisły Kraków Mariusz Jop, którego samobójczy gol we wtorek otworzył Lechowi drogę do mistrzostwa Polski

Więcej o nowym mistrzu Polski znajdziesz na specjalnym serwisie poświęconym Lechowi Poznań

 

Nikt w Poznaniu nie miał wątpliwości, że piłkarze Jacka Zielińskiego skorzystają z kolejnego tej wiosny potknięcia Wisły i w ostatniej kolejce nie oddadzą pierwszego miejsca. Chętnych do obejrzenia meczu z Zagłębiem Lubin było zdecydowanie więcej niż miejsc na modernizowanym stadionie. Kto nie kupił karnetu, a potem biletu (nie były tanie - 80 i 60 zł), musiał szukać wejściówek na czarnym rynku, gdzie ceny sięgały kilkuset złotych.

Wiele osób, które nie miały szans wejść na trybuny, i tak zjawiło się popołudniem pod stadionem. Stąd tłok, jaki panował wokół i na samym obiekcie, był ogromny, nawet grubo ponad godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Dość licznie stawili się w sobotę na popołudniowej zmianie pracownicy budowy na stadionie. Ubrani w odblaskowe kamizelki, z kaskami na głowach też dopingowali Lecha z trybun numer jeden i trzy, jeszcze nieodddanych do użytku. Na widowni był więc nadkomplet - ok. 14 tys. osób. Gdy piłkarze wychodzili na rozgrzewkę, stadion ryknął: - Kolejorz, gramy o mistrza!

Gdyby ktokolwiek miał jeszcze jakieś wątpliwości.

Potem wszyscy znakomicie się bawili, mimo że mecz nie stał na najwyższym poziomie. Zamiast ładnych akcji oglądaliśmy brzydkie faule i żółte kartki, które sędzia seryjnie pokazywał piłkarzom z Lubina. Fiesta na dobre rozpoczęła się w 58. min spotkania, gdy Robert Lewandowski zdobył bramkę na 2:0. - Mistrz, mistrz, Kolejorz!!! - po raz pierwszy zawołali kibice.

Po chwili było już wiadomo, że część z premii, którą Lech dostanie za mistrzostwo, pójdzie na karę za odpalenie rac na trybunach.

Atmosfera była przednia. Trener Zieliński najpierw zdjął z boiska Sławomira Peszkę, tak by jeden z bohaterów Lecha w zakończonym sezonie mógł usłyszeć swoje nazwisko wykrzyczane przez tysiące ludzi. Podobnie widownia zachowała się, gdy boisko opuszczał Lewandowski. To były jego ostatnie kroki na boisku w koszulce Lecha. - Zostań z nami! - krzyczeli kibice po potężnej owacji na cześć reprezentanta Polski. Ktoś na czwartej trybunie pokazywał efektowny transparent z twarzami Lewandowskiego i Peszki i napisem: "Powalczmy razem o Ligę Mistrzów".

O ile pozostanie Peszki w Poznaniu jest realne, o tyle odejście Lewandowskiego do Borussii Dortmund jest przesądzone. Przyznał to nawet właściciel Lecha Jacek Rutkowski na murawie stadionu po meczu, gdy feta trwała w najlepsze.

Na koniec sezonu kibice Lecha po raz pierwszy skandowali nazwisko trenera: "Jacek Zieliński! Jacek Zieliński'', a po chwili, pod jego adresem: "Dziękujemy, Dziękujemy''.

"Mistrz powrócił. Ma się zdrów" - ogromna flaga z tym hasłem wisiała na trybunach, gdy mecz jeszcze trwał. "Que sera, sera, Kolejorz mistrzostwo ma" - śpiewała publiczność, która z przymrużeniem oka doceniała wkład Mariusza Jopa w mistrzostwo Polski. Było rytmiczne "Jop! Jop! Jop!" i arkusz z podobizną piłkarza Wisły i napisem: "Santo Subito".

Prawdziwe szaleństwo na stadionie rozpoczęło się po ostatnim gwizdku. Nie zawiódł Manuel Arboleda, który - tradycyjnie już - przygotował na ten wyjątkowy wieczór okolicznościową koszulkę. Tym razem miał na niej napisane: "Jezu" i "Lech Poznań". Nazwa klubu znalazła się wewnątrz niebieskiego serca. Kolumbijczyk biegał po boisku z flagą swojego kraju. Semir Stilić okrywał się flagą Bośni i Hercegowiny, w serbską otulony był Dimitrije Injac. Parę minut później z flagą Białorusi pojawił się też Siergiej Kriwiec.

Dokładnie o godz. 19.11 kapitan Lecha Bartosz Bosacki odebrał puchar za mistrzostwo Polski z rąk Andrzeja Ruski, prezesa spółki Ekstraklasa. "Na tę chwilę czekaliśmy 17 lat, ale warto było czekać'' - krzyknął spiker. Z głośników popłynęło: "We are the Champions!" zespołu Queen, zza pleców piłkarzy wystrzeliło w powietrze złote konfetti. Potem kibice przenieśli się na Stary Rynek i jego okolice - w sobotni wieczór było tam ponad 40 tys. osób!

Lech mistrzem - zbliża się era Kolejorza  ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.