Aleksander Ćwik: W derbach będę za Górnikiem

- Wspólnie z firmą Allianz i miastem Zabrze chcemy budować silnego Górnika - mówi ?Gazecie? Aleksander Ćwik, szef nowego inwestora zabrzańskiego klubu.

Piotr Płatek: Były szef rady nadzorczej Ruchu Chorzów trafił do Górnika. Zaskakujące...

Aleksander Ćwik, właściciel firmy Budus, nowy członek rady nadzorczej Górnika: - Ruch i Górnik to wielkie śląskie kluby. Działałem na Cichej, ale wtedy była w chorzowskim klubie inna sytuacja. Teraz mają jednego właściciela. Myślę, że tam mnie nadal dobrze wspominają.

Jeszcze w ubiegłym roku mówiło się, że zainwestuje pan właśnie w Ruch.

- Przyznaję, były takie rozmowy. Rozmawiałem m.in. z prezydentem Markiem Koplem. Ostatecznie porozumienia nie osiągnęliśmy. W Zabrzu widzę bardzo wielkie zaangażowanie władz miasta w Górnika. To niewątpliwie atut.

Jak duże pieniądze wyłoży pana firma?

- Nie jest to suma, która zniewala. Na razie mówimy o kwocie na ten rok. Potem zobaczymy.

Mówi się o kwocie 2-3 milionów. To prawda?

- Nie chcę tego komentować.

Allianz zostaje?

- To był jeden z moich warunków. Allianz zostaje. Jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy to robić wspólnie. Wtedy jest szansa zrobić coś dobrego.

Wasza firma startowała w przetargu na budowę stadionu w Zabrzu...

- Jako konsorcjum, ale nie wygraliśmy. Stadion w Zabrzu to jeden z priorytetów dla rozwoju Górnika. On musi powstać jak najszybciej.

Budus zajmuje się m.in. budową polskich stadionów. Co zbudowaliście?

- Naszym dziełem jest obiekt Cracovii, który zbiera bardzo dobre recenzje. Budowaliśmy też Stadion Śląski w pierwszej fazie. Tam jednak proszę zaznaczyć, że projekt nie był nasz.

Komu pan będzie kibicował w Wielkich Derbach Śląska?

- Jednak Górnikowi. Ale przede wszystkim chciałbym zobaczyć dobrą piłkę.

W internecie można natrafić na stare artykuły, w których opisywany jest pan jako aferzysta łączony z rezygnacją wojewody Marka Kempskiego. Jak się pan odnosi do tamtych oskarżeń sprzed dziesięciu lat?

- Tekst pisany na zapotrzebowanie polityczne, zwykła bezczelność dziennikarki. Tak bym to skwitował. Wystarczy powiedzieć, że w tamtej sprawie nigdy nie byłem wzywany czy przesłuchiwany przez policję albo prokuraturę.

Jest pan byłym górnikiem. Żartobliwie można spuentować, że to prosta droga do sponsorowania klubu o takiej nazwie...

- Przez dziewiętnaście lat pracowałem na kopalni Bolesław Śmiały. Górnik to jednak przede wszystkim klub mojej młodości, wtedy był w Polsce tylko ten wielki Górnik i długo nic. Chodziłem na mecze, podziwiałem Lubańskiego, Szołtysika czy Oślizłę.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.