Na stadionie Górnika jak w Alcatraz, ale dla chudzielców

Kibice Górnika Zabrze ostro protestują przeciwko nowemu sposobowi organizacji meczów ligowych. MOSiR się broni i przeprowadza testy z udziałem 130-kilogramowego mężczyzny.

Wideo z Ekstraklasy zobaczysz w serwisie Ekstraklasa.tv ?

Stowarzyszenie Sympatyków Górnika Zabrze wysunęło szereg zarzutów, z których większość dotyczy nowych wejść na obiekt. Zdaniem Stowarzyszenia, tzw. bramofurty mogą spowodować duże utrudnienia podczas inauguracyjnego meczu z Polonią Warszawa (6 sierpnia, godz. 20). "Są zainstalowane jedna przy drugiej, co w znaczącym stopniu skumuluje i wywoła sztuczny tłok przy wejściu. Niestety, nikt nie pomyślał o tym, by wejścia zrobić szersze, (...) w kilkumetrowej odległości od siebie" - piszą na internetowej stronie przedstawiciele stowarzyszenia kibiców.

Co na to MOSiR, który zainstalował na stadionie bramofurty? - Zrobiliśmy test. Poprosiliśmy bardzo grubą osobę, która ważyła aż 130 kilogramów, aby weszła na stadion przez bramofurtę. Faktycznie, frontem się nie udało, ale kiedy mężczyzna przechodził bokiem zmieścił się bez problemów. Byłby cud, gdyby ktoś przez to wejście nie przeszedł - twierdzi Zdzisław Iwański, prezes zabrzańskiego MOSiR-u.

Zabrzańskim fanom nie podoba się również to, że do bramofurt prowadzi ścieżka, która przy opadach deszczu zamienia się w tor przeszkód dla quadów, a nie wejście dla kibiców. Według nich nikt też nie pomyślał o wejściu dla niepełnosprawnych osób.

- Ścieżkę oglądałem po weekendowej ulewie. Wyglądało to bardzo dobrze, jednak planujemy wzmocnić spady przy dojściach. Niepełnosprawni będą wchodzili na stadion w innym miejscu, od strony ulicy Olimpijskiej. Pierwszy mecz sezonu pokaże, czy są jakieś słabe punkty, wtedy będziemy nad nimi pracować - zaznacza szef MOSiR-u.

W Zabrzu mają świadomość, że bramofurty nie są najnowocześniejszymi urządzeniami. - Budowanie urządzeń za kilka milionów złotych, a potem ich likwidowanie w związku z szykującą się budową stadionu, mogłoby być uznane za działanie na szkodę spółki - uważa prezes Iwański.

Kibiców denerwuje też ilość kamer, która pojawiła się na stadionie. Ich zdaniem tworzą one "wyjątkowy klimat rodem z Alcatraz". - Kamer jest bardzo dużo, bo prawie czterdzieści, w tym siedem obrotowych. Takie są wymogi ustawy. Gdy ktoś przekroczy swoim zachowaniem przepisy, będzie natychmiast zidentyfikowany - wyjaśnia prezes Iwański.

Z Polonii może być bliżej do kadry - mówi Ebi Smolarek ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.