Przed startem I ligi: Górnik Zabrze

W Zabrzu cel jest jeden i jasny. Ale czy awans uda się wywalczyć bez wzmocnienia składu?

"Prezentacji w tym roku nie będzie, bo ...nie ma co prezentować" - mówią między sobą zabrzańscy kibice. I faktycznie po raz pierwszy od dłuższego czasu Górnik nie dokona oficjalnego przedstawienia zespołu swoim fanom. Najważniejszy powód jest taki, że do drużyny nie dołączył żaden nowy zawodnik. To ewenement na skalę krajową. Jeden z najbogatszych polskich klubów nie przeprowadził tego lata żadnego transferu!

- Mamy naprawdę bardzo solidną kadrę. Wiosną ta drużyna była ósmym zespołem ekstraklasy. Dodatkowo zimą dołączy do nas kilku kolejnych zawodników, którzy wrócą po kontuzjach bądź po wypożyczeniach - zapowiada Jędrzej Jędrych, prezes Górnika.

Najważniejszym i jedynym letnim transferem Górnika było podpisanie umowy z Ryszardem Komornickim. Były as Górnika, który w latach 80-tych zdobywał dla Zabrza cztery tytuły mistrzowskie, wrócił na Roosevelta z zadaniem wywalczenia powrotu do ekstraklasy. Wydawało się, że przy możnym sponsorze i całkiem niezłych piłkarzach zadanie będzie dziecinną igraszką. Tymczasem kolejne dni przynosiły coraz gorsze wieści - najpierw decyzja o zaniechaniu nowych transferów, potem dramatyczne wieści o kontuzji lidera Adama Banasia, wreszcie niepokojące informacje ze sparingów, na których nie brakowało gwizdów wiernych kibiców.

Czy zatem Górnik wciąż jest zdecydowanym faworytem do awansu? - Problemów nie brakuje. Te największe to kontuzja Banasia ale i brak środkowego napastnika - wylicza trener Komornicki. - Ale w tej sytuacji musimy się zjednoczyć i walczyć na całego. Zakasujemy rękawy i gramy o trzy punkty w każdym kolejnym meczu - zapowiada szkoleniowiec.

W Zabrzu mówią, że kłopoty z płynnością budżetu mają się skończyć najpóźniej z końcem roku. - Najważniejsze to z jak najlepszym dorobkiem skończyć tę rundę. Potem ma być lepiej - mówi szkoleniowiec. Zimą mają się w klubie pojawić pieniądze na ewentualne transfery. Być może wtedy do zespołu dołączy obrońca Mario Mutsch. Ten reprezentant Liechtensteinu był w Zabrzu, grał w sparingu, ale kontraktu nie podpisał z powodu rygorystycznie przestrzeganego reżimu budżetowego. Mutsch wkrótce po odprawieniu z Górnika podpisał kontrakt z francuskim FC Metz. - Być może temat Mario wróci zimą - zastanawia się Komornicki.

Wielkim problemem Górnika są kontuzje. Poza Banasiem z tego powodu latem nie grają Tomasz Zahorski, Damian Gorawski i ostatnio Dariusz Kołodziej. - Gorawski trenuje coraz więcej, za miesiąc, półtora powinien grać. Co do Kołodzieja to też właśnie wrócił do treningów, ale nie ma jasności czy zagra u nas czy w Podbeskidziu - mówi Komornicki.

W zespole trudno też wskazać lidera z prawdziwego zdarzenia. W bramce numerem jeden bezapelacyjnie jest Sebastian Nowak. W defensywie pod nieobecność Banasia brylować powinien Michał Pazdan, którym interesowała się krakowska Wisła. Sparingi pokazały, że w pomocy siła Górnika opierać się będzie na Grzegorzu Boninie i Piotrze Madejskim, którzy powinni stać się motorami napędowymi zespołu. Tylko nie jest jasne kto ma strzelać gole. Przemysław Pitry i Robert Szczot od dawna mają z tym problemy, Dawid Jarka rzadko grywa w podstawowym składzie... Królestwo za napastnika! Czy testowany Marcin Sobczak, znany przede wszystkim z gryt w Ruchu byłby w stanie spełnić te nadzieje?

Odeszli: Maris Smirnovs (koniec kontraktu).

Przyszli: Tadas Papeckys (powrót z wypożyczenia do ŁKS-u).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.