Bramkarz Piasta może uratować Górnika

Za udany występ Grzegorza Kasprzika w ostatniej kolejce ekstraklasy kciuki będzie ściskać całe... Zabrze. Jeśli bramkarz Piasta Gliwice nie puści gola w meczu z Lechią Gdańsk, to bardzo pomoże swojemu ukochanemu Górnikowi w utrzymaniu się w lidze.

Ekstraklasa.tv: Kapitalny Kasprzik ratuje Piasta ?

Kibice Górnika o jedno mogą być spokojni: Kasprzikowi na pewno nie zabraknie motywacji. Tak zagorzałego fana zabrzańskiego klubu jak on nie ma pewnie nawet w samej kadrze... Górnika. - Jestem wychowankiem tego klubu i jego kibicem. Tata zaprowadził mnie po raz pierwszy na mecz w Zabrzu, gdy miałem pięć lat. Przeszedłem wszystkie szczeble juniorskie w Górniku. Marzyłem o tym, żeby zagrać w pierwszym zespole. To oczywiste, że teraz, przed ostatnią ligową kolejką, Górnik musi pomóc przede wszystkim sam sobie i wygrać swój mecz. My Lechii nie odpuścimy - obiecuje Kasprzik.

Dyrektor oszukał?

Kasprzik jest jednym z odkryć sezonu. Jeszcze całkiem niedawno wydawało się, że 26-letni obecnie gracz nigdy nie zaistnieje na wysokim poziomie. - To ja odkryłem jego talent. W 1998 roku objąłem reprezentację Polski do lat 15 i od razu powołałem Grzegorza do kadry. Potem zawsze na niego stawiałem. Wyróżniał się nie tylko umiejętnościami, ale i charyzmą - mówi Antoni Szymanowski, obecnie drugi trener... Górnika Zabrze. - Gdy Górnik i Piast trafiły w tym sezonie na siebie na jakichś zgrupowaniach, to powspominaliśmy stare czasy - mówi Szymanowski.

Jak to się stało, że uzdolniony wychowanek nigdy nie zagrał w pierwszym zespole z Zabrza? - Oszukali mnie działacze Górnika. Dyrektor klubu Jerzy Frenkiel zablokował mi obiecany awans z rezerw do pierwszego zespołu. Postanowiłem odejść - wspomina bramkarz. Frenkiel odpiera ten zarzut. - Nikt Kasprzika nie skreślał. Trenerzy uznali wtedy po prostu, że był jeszcze za słaby - mówi. Podobnie wypowiada się Marek Majka, ówczesny trener rezerw Górnika. - Kasprzik zagrał w mojej drużynie chyba tylko jeden raz. Nie miał szans w rywalizacji z bardziej doświadczonymi bramkarzami - twierdzi. Wydawało się, że jeśli nawet reprezentant młodzieżówki nie zrobi kariery w Zabrzu, to szybko wypłynie w innym klubie. Na przeszkodzie stanęła jednak poważna kontuzja i pobyt w... więzieniu.

Bramkarz strzela gole

Kasprzik brał udział w pobiciu, co miało być rewanżem za kradzież telefonu komórkowego. Razem z pozostałymi uczestnikami zajścia trafił do aresztu w Gliwicach. Został skazany na dwa lata i 10 miesięcy. - Nie chcę do tego wracać - ucina. Na wolność Kasprzik wyszedł po 16 miesiącach, ale jego rozbrat z futbolem trwał dłużej ze względu na poważny uraz kolana.

Nic dziwnego, że żaden renomowany klub nie chciał u siebie takiego piłkarza. - Podaliśmy mu rękę ze względu na jego ojca, który był kiedyś naszym bramkarzem - mówi Reinhard Morawiec, prezes Przyszłości Ciochowice. Kasprzik znalazł miejsce w składzie zespołu z ligi okręgowej. - Odbudował się u nas fizycznie i psychicznie. Był wyróżniającym się piłkarzem drużyny. Wniósł wiele dobrego do zespołu. Nie przypuszczałem, że będzie kiedyś rewelacją ekstraklasy - dodaje Morawiec. Dobra informacja dla kibiców Górnika: Kasprzik jest w stanie nie tylko wybronić w sobotę wszystkie strzały napastników Lechii, ale jeszcze strzelić gdańszczanom gola! W Przyszłości był egzekutorem rzutów karnych. W sezonie 2005/2006 zdobył w ten sposób cztery bramki. Kasprzik zaczął też bronić bramki futsalowego Radanu Gliwice. - Nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby trenować tylko trzy razy w tygodniu. Na dodatek dzięki grze w hali można było trochę dorobić - wyjaśnia bramkarz. W piłce halowej trafił nawet do reprezentacji kraju.

Największy wpływ na jego dalsze losy miała niespodziewana śmierć ojca, Piotra. - To on zabrał mnie na pierwszy trening. Zawsze wspierał mnie w trudnych chwilach. To dla niego postanowiłem, że coś w życiu osiągnę - mówi Kasprzik.

"Bujaj się"

Kariera piłkarza nabrała rozpędu jesienią 2006 roku. Kasprzika zatrudnił wówczas drugoligowy Piast Gliwice. - Jego przeszłość specjalnie nas nie interesowała - mówi Jacek Krzyżanowski, prezes gliwickiego klubu. Najpierw był rezerwowym, ale po odejściu Krzysztofa Kozika szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. To także jego fenomenalnej postawie Piast zawdzięcza historyczny awans do ekstraklasy. W obecnym sezonie Kasprzik utrzymał wysoką formę. Uważany jest obecnie za najlepszego bramkarza na Śląsku i jednego z najlepszych w całej ekstraklasie!

W ostatnich tygodniach było o nim głośno nie tylko z powodów sportowych. Gdy jeden z kibiców Legii Warszawa przesłał mu obraźliwą wiadomość w portalu Nasza-klasa.pl, Kasprzik odpisał mu, zaczynając od słów: "Weź, bujaj się, pedale...". Pech chciał, że wiadomość została upubliczniona.

Wiele kontrowersji budzą też deklaracje Kasprzika o kibicowaniu Górnikowi, którego fani Piasta akurat nie darzą sympatią. - To jego prywatna sprawa, komu kibicuje. Przyznam jednak, że to może trochę niestosowne, aby manifestować, że sympatyzuje się z inną drużyną niż ta, w której się gra. Może przeprowadzę z nim rozmowę korygującą - mówi Krzyżanowski. - Są ludzie, którzy akceptują to, że kibicuję Górnikowi, i tacy, którzy tego nie akceptują. A czy mam trudny charakter? Mówi się przecież, że każdy bramkarz ma coś nie po kolei w głowie - uśmiecha się zawodnik Piasta.

Spekuluje się, że jeśli Górnik utrzyma się w lidze, to w przyszłym sezonie może ściągnąć do siebie bramkarza piastunek. - Liczę na jego lojalność. Zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że nie chce u nas zostać - mówi Krzyżanowski. - Nic mi nie wiadomo na temat zainteresowania Górnika moją osobą. Zresztą mam kontrakt w Piaście do 2011 roku - mówi Kasprzik, którego niezmiennym marzeniem pozostaje gra w reprezentacji Polski. - To tak utalentowany zawodnik, że stać go na to - przyznaje Szymanowski.

Copyright © Agora SA