Balon i szpileczka, czyli derby w Zabrzu

Szukasz gwarantowanych emocji? Zapraszamy w sobotę na stadion Górnika przy ul. Roosevelta. Jeśli uboga Polonia Bytom pokona zabrzańskich bogaczy, to prawdopodobnie przesądzi o ich spadku z ekstraklasy!

Marek Motyka, który Górnika w ostatnich latach trenował trzykrotnie, a Polonię prowadził jeszcze kilka tygodni temu, jest przekonany, że w Zabrzu będzie bardzo ciekawy mecz. - Górnik jest w arcytrudnej sytuacji i ten mecz musi wygrać. Ale znam piłkarzy z Bytomia i wiem, że zabrzanom może być o sukces bardzo trudno. Na pewno będzie interesujące widowisko - zapowiada.

Musimy, musimy, musimy

W sobotę staną przeciw sobie Górnik, który ma najsłabszy atak w lidze i Polonia, zespół z najbardziej dziurawą obroną. Kibiców to nie zraża, bo bilety (mimo podwyższonej ceny) rozchodzą się bardzo dobrze i na Roosevelta tradycyjnie można się spodziewać kompletu. Z Bytomia ma przyjechać półtora tysiąca fanów.

W Zabrzu o tym spotkaniu mówi się, że to mecz ostatniej szansy. I choć podobną rangę nadawano spotkaniom z Piastem Gliwice i Śląskiem Wrocław, to tym razem "ostatnia szansa" może okazać się rzeczywiście ostatnia. Ewentualna porażka czy nawet remis może oznaczać prawdziwe trzęsienie ziemi w klubie z Roosevelta.

- Co by się stało, gdybyśmy nie wygrali ? Nawet nie chcę tego komentować. Jestem przesądny i nie chcę zapeszyć. To jest bardzo istotny mecz, który musimy wygrać. Musimy! - twierdzi kategorycznie Michael Mueller, szef Rady Nadzorczej Górnika.

Zabrzańscy kibice zastanawiają się, czy Kasperczak wreszcie zagra dwoma napastnikami. Czy do gry wejdzie od pierwszej minuty Dawid Jarka? Czy miejsce w składzie straci Tomasz Zahorski, który ostatnio gra słabo? Kasperczak zachowuje twarz pokerzysty i nie zdradza szczegółów swoich planów na sobotni pojedynek. - Górnik musi zagrać va banque. Muszą zebrać całą pulę, bo remis to dla nich też porażka - przewiduje Motyka.

Jarka bardzo chce zagrać. Półtora roku temu właśnie w meczu z Polonią ustrzelił hat-tricka. - w tamtym okresie wszystko mi wychodziło. Gdzie nie kopnąłem, wpadało do siatki. Pozostały wspomnienia. Teraz będzie zupełnie inny mecz. Chciałbym zagrać, strzelić choć jednego gola, który zapewniłby nam komplet punktów. Dla nas to spotkanie to jak ostatnia deska ratunku. Musimy wygrać, by przedłużyć nadzieje na utrzymanie - uważa zabrzański napastnik.

Wbił sobie palec

W Bytomiu nie obawiają się tego, że zdeterminowany Górnik już od pierwszej minuty meczu rzuci się do huraganowych ataków. - Trener Kasperczak to wytrawny strateg. Podejrzewam, że Górnik zagra ofensywnie, ale jednocześnie bardzo ostrożnie w defensywie - przewiduje Jacek Trzeciak, kapitan Polonii. - Bardzo bym tego chciał, aby rywale się na nas rzucili, bo wtedy zrobi się więcej miejsca dla naszych ataków. Piłkarze Górnika na pewno będą w tym meczu bardzo zmobilizowani. Ale czy nie za bardzo? Jak się człowiek za bardzo napompuje, to przypomina balon. A wtedy wystarczy dołożyć szpileczkę... - mówi Jurij Szatałow, trener Polonii.

Szkoleniowiec bytomskiego zespołu nie ukrywa, że darzy Kasperczaka olbrzymim szacunkiem. - Podziwiałem prowadzone przez niego reprezentacje afrykańskie czy Wisłę Kraków. Charakterystyczne dla jego zespołów było to, że zawsze bardzo szybko potrafiły zmieniać ustawienie. Górnik tak jednak nie funkcjonuje - to chyba nie ta klasa piłkarzy - uważa Szatałow.

Trener Polonii ma przed meczem kłopot z zestawieniem linii pomocy. Z kontuzją zmaga się Trzeciak. - W ostatnim meczu napastnik Odry Deivydas Matulevicius naskoczył mi na stopę. Boli mnie staw skokowy i palec u nogi. Tego palca to miałem nawet wybitego, ale... sam sobie go wbiłem - wyjaśnia piłkarz.

Na pewno w Polonii nie zagra pozyskany z Górnika Jerzy Brzęczek. Doświadczony pomocnik nie dość, że jest kontuzjowany, to z zabrzańskim klubem wiążę go umowa, która zakazuje mu gry przeciwko Górnikowi. - Postawię na młodego Wojtka Mroza [ten piłkarz nie zagrał w tym sezonie w ekstraklasie ani minuty - przyp. red.] albo przesunę do pomocy kogoś z obrońców - zapowiada Szatałow.

W kadrze Polonii brakuje takiego gracza jak Mariusz Przybylski, którego zimą sprzedano do... Górnika. - Z ciężkim sercem podpisywałem się pod tym transferem. Gdyby u nas został, to może już teraz bylibyśmy pewni utrzymania? Z drugiej strony na pewno mielibyśmy też teraz problemy finansowe. Pieniądze ze sprzedaży Mariusza przecież bardzo się przydały. Gdybym mógł z kadry Górnika wybrać kogoś do Polonii, to byłby to właśnie on - mówi Damian Bartyla, prezes Polonii.

Szef bytomskiego klubu zapowiada, że przed tym meczem piłkarze nie mają co liczyć na dodatkową superpremię. - Jeszcze się na tym zastanowię, ale raczej jestem temu przeciwny. Nigdy nie gram w zakładach bukmacherskich, ale przed tym meczem typowałbym remis albo nasze zwycięstwo. Górnikowi życzę oczywiście utrzymania - mogą wygrywać już wszystko do końca poza meczem z nami. W ekstraklasie jest pięć śląskich zespołów i chciałbym, aby tak pozostało - mówi Bartyla.

Optymistą jest też Trzeciak. - Wiemy, że na wiosnę z naszą formą nie było dotąd zbyt dobrze. Czujemy jednak progres, ostatnio z Odrą zagraliśmy o klasę lepiej niż kilka tygodni wcześniej z Ruchem. Na Górnika możemy już trafić z apogeum formy - zapowiada.

Różnie może być

Brak Brzęczka i ewentualnie Trzeciaka to zdaniem Motyki spore osłabienie bytomian. - Obaj to doświadczeni piłkarze, Jurek wprowadza spokój do gry, a Jacek jesienią był mistrzem ostatnich podań, niejeden młodziak mógłby mu pozazdrościć motoryki - mówi Motyka. W Górniku zabraknie Damiana Gorawskiego, który narzeka na ból stawu skokowego. Z powodu urazu nie zagra bramkarz Sebastian Nowak, mało prawdopodobny jest także występ Mariusa Kiżysa. Litwin także narzeka na ból mięśnia dwugłowego. - Co do Gorawskiego to także spore doświadczenie i dobry piłkarz. Ale brak jednego zawodnika nie może spowodować sytuacji, że wszyscy włosy rwą na głowie. Jestem przekonany, że trener Kasperczak wybierze optymalne ustawienie - dodaje.

Podobnie uważa prezes Mueller. - Brak Damiana to oczywiście osłabienie, ale zawsze gra cały zespół. I często brak kluczowego gracza jeszcze bardziej zmobilizuje drużynę - mówi Mueller.

Motyka chce wybrać się na sobotni mecz, ale nie podejmuje się typować zwycięzcy. - Oba zespoły są bliskie mojemu sercu. Chyba najbardziej prawdopodobny jest remis, ale różnie może być - kręci głową były szkoleniowiec Polonii i Górnika.

Ile Śląskich drużyn zostanie w ekstraklasie? - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.