Górnik nie może polegać już tylko na sobie

- Kłopoty Górnika zaczynają się wtedy, gdy sam ma prowadzić grę. Wyraźnie widać, że nie ma kto tego robić - mówi Kazimierz Węgrzyn, były ligowiec (m.in. GKS Katowice, Wisła Kraków, Widzew, Cracovia), a obecnie ekspert piłkarski Canal+.

Piotr Zawadzki: Spodziewał się Pan, że na siedem kolejek przed końcem rozgrywek Górnik Zabrze wciąż będzie ostatni?

Kazimierz Węgrzyn, ekspert Canal+: Ależ skąd. Na dodatek on jest teraz bardziej zagrożony niż na półmetku ligi. I tak ma szczęście, bo rywale grają dla niego. Tak było na przykład w ostatniej kolejce. Zresztą Górnik nie może polegać już tylko na sobie. Musi liczyć na sprzyjający układ innych wyników. Tak ciekawego finiszu ligi dawno nie było.

Dlaczego Górnik nie potrafi poprawić swojej sytuacji?

- Wszystko przez zimowe transfery. Zaskoczyły mnie. Górnik powinien zakontraktować zawodników bardziej kreatywnych, z większą rutyną. Taki Adam Banaś to dobry piłkarz, nic do niego nie mam, ale on dopiero zdobywa doświadczenie. Niepotrzebnie pożegnano się przede wszystkim z Jurkiem Brzęczkiem, także z Tomkiem Hajtą. Dziwna jest dla mnie sprawa z Piotrem Madejskim. Jesienią był najlepszy w zespole, wiosną został odsunięty od składu. Górnik wygląda dobrze, kiedy się broni i wyprowadza kontrataki. Kłopoty zaczynają się wtedy, gdy sam ma prowadzić grę. Wyraźnie widać, że nie ma kto tego robić. Brakuje w zespole ofensywnego środkowego pomocnika, także skutecznego napastnika. Nie zadbano o to. Piłkarze, którzy potrafią strzelać bramki, trafili gdzie indziej. Bartosz Ślusarski do Cracovii, Tomasz Frankowski do Jagiellonii...

Za transfery odpowiada trener Henryk Kasperczak.

- Nie chce mi się wierzyć, żeby to tylko jedna osoba miała decydować o milionach wydawanych na transfery. Gdybym sam kupował graczy do zespołu, to pewnie połowa transferów byłaby nietrafiona. W pojedynkę nie da się tego robić. Rozumiem, że każda decyzja była konsultowana, zapadała w większym gronie.

Co będzie z Górnikiem?

- Ma kibiców, bogatego sponsora, ma mieć nowy stadion. Takie kluby jak Górnik wolałbym widzieć w ekstraklasie. Ma jednak coraz mniej szans na utrzymanie. Przed nim bardzo ważne mecze: z Polonią Bytom, Lechią, Cracovią. Ciężko mu będzie .

Jak Pan ocenia szanse innych śląskich drużyn?

- Są w lepszej sytuacji niż Górnik. Ruch sobie poradzi. Ma na tyle dobry zespół, że najdalej za trzy kolejki powinien już grać spokojniej. Ale źle to wyszło z trenerem Pietrzakiem. Działacze niepotrzebnie rozgłosili, że po sezonie szkoleniowiec odejdzie. Dobrze wiem, że piłkarze nie najlepiej radzą sobie z taką sytuacją. Byłem zdziwiony, że Polonia Bytom tak łatwo zwolniła Marka Motykę i na jego miejsce wzięła nie wiadomo skąd Jurija Szatałowa. Działacze pozbyli się kilku czołowych piłkarzy, a zapłacił za to trener. Nieładnie. Piast Gliwice musiał cały czas grać na wyjeździe i jednak trochę punktów nazbierał. Trener Dariusz Fornalak dał drużynie więcej charakteru. Takiego go zresztą pamiętam z boiska. U piłkarzy Piasta widać teraz większą pewność siebie. Przecież z Lechem byli nawet bliżsi zwycięstwa. Odra? Trudna do sklasyfikowania drużyna. Często gra bez wyrazu, ale w odpowiednim momencie potrafi zdobyć punkty. Utrzyma się, jak zwykle.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.