Ultrasi Rad Belgrad lżyli Luiza przez cały mecz. Nie reagowali na komentarze spikera, arbiter też nic nie wskórał. W pewnym momencie meczu na jednej z trybun rozwieszono płachtę z rasistowskim hasłem, ale została ona szybko usunięta przez stewardów.
Po końcowym gwizdku Luiz pokazał kibicom przeciwnej drużyny środkowy palec i wskazał na logo Partizana. To rozpętało jatkę na boisku.
Luiz Everton się rozpłakał. Z boiska schodził razem z kolegami, którzy go przytulali i pocieszali. - Obrażali mnie przez cały, a zawodnicy gospodarzy na to nie reagowali, a wręcz wspierali te okrzyki. Atakowali mnie - mówił Brazylijczyk serbskim reporterom.
- Chcę o tym zapomnieć tak szybko, jak się da. Uwielbiam Serbię i ludzi, którzy tu mieszkają. To dlatego płakałem. Ale mówicie "nie" rasizmowi - dodał piłkarz, który w lidze serbskiej
gra od ponad roku.