Arkadiusz Milik niepochlebnie o Franku de Boerze. "Nigdy nie wiedziałem, czy zagram w następnym meczu"

Arkadiusz Milik nadal jest zły na Franka de Boera za to, że zmienił go na pół godziny przed końcem meczu z De Graafschap w ostatniej kolejce ligi holenderskiej. - Jestem napastnikiem i trener powinien zostawić mnie na boisku - powiedział Milik w rozmowie z holenderskim "De Telegraaf".

Ajax musiał wygrać w ostatniej kolejce, by zapewnić sobie mistrzostwo kraju. Ostatecznie tylko zremisował i zajął drugie miejsce za PSV Eindhoven. - Nawet jeśli gram źle, to i tak mogę strzelić gola. Nie bez powodu zdobyłem w tym sezonie 21 bramek - tłuamczy Milik.

- Dlaczego wybrał Mike'a van der Hoorna i Anwara El Ghaziego? To nie napastnicy. Naprawdę czułem, że mogę pomóc zespołowi. Czy tak by się stało? Nie wiem. Ale widziałem w mojej głowie zwycięskiego gola w tym meczu setki razy. Przy stanie 0-0 lub 1-1.

Milikowi brakowało zaufania od de Boera, który zwolnił się z funkcji szkoleniowca Ajaksu. - Dla napastnika zaufanie trenera jest czymś bardzo ważnym. W Ajaksie nigdy nie wiedziałem, na czym stoję. Nawet gdy strzelałem 12 goli w 10 meczach i tak nie wiedziałem, czy w następnym meczu zagram od pierwszej do ostatniej minuty.

Teraz Milik skupia się na mistrzostwach Europy i środowym sparingu z Holandią. Dopiero potem będzie myślał o transferze. - Jest za wcześnie by powiedzieć, czy będę grał w Amsterdamie w następnym sezonie. Jestem piłkarzem Ajaksu, ale mam dużo ofert. Po Euro dokonam wyboru i porozmawiam z nowym trenerem (Peter Bosz). Nie rozmawiałem z de Boerem, tylko podaliśmy sobie rękę.

Zobacz wideo

Ilu widzów oglądało w Europie finał Ligi Mistrzów? Wcale nie tak dużo. Dane z największych krajów

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.