Rosja zawiesza za rasizm

Trener FK Rostów nad Donem, który na konferencji prasowej żartował z czarnoskórych piłkarzy, został zdyskwalifikowany na pięć meczów. To pierwszy taki przypadek w rosyjskiej piłce.

Skandal w Rostowie zdarzył się w ubiegłym tygodniu. Po meczu ligowym z Uralem Swierdłowsk dziennikarz zapytał trenera gospodarzy Igora Gamułę, czy ma zamiar wziąć do zespołu kameruńskiego zawodnika, którego widziano na trybunach. Szkoleniowiec odpowiedział, że "ma już sześciu czarnych w klubie i siódmy jest mu niepotrzebny". Po czym dodał, że pięciu Rosjan dostało kilka dni wcześniej gorączki, więc podejrzewa, że mogli zarazić się ebolą.

Wspomniały o tym tylko nieliczne media, lecz po informacji w zachodnich gazetach, rozpętała się burza. Siyanda Xulu, grający w FK Rostów reprezentant RPA, namówił afrykańskich kolegów, by odmówili wyjścia na trening. Zmienili zdanie dopiero po publicznych przeprosinach Gamuły. - Drużyna Gamule przebaczyła - obwieścił wiceprezes klubu Aleksandr Szykunow. Szkoleniowiec tłumaczył, że to był żart, a gdy zrozumiał swój błąd, kilka nocy "nie zmrużył oczu". I na tym skandal prawdopodobnie by się skończył. Minister sportu Federacji Rosyjskiej ogłosił, że w jego kraju rasizmu w zasadzie nie ma, a jeśli się trafia, to jest go nie więcej niż na Zachodzie. Eksperci zajmujący się piłką, tacy jak Władymir Abramow, agent FIFA, przekonywali, że wśród czarnoskórych też jest rasizm, zwłaszcza w USA i Nigerii. Jako przykład sportowca nienawidzącego białych przedstawiali Yayę Touré z Manchesteru City. Na przeciwnym biegunie znalazła się wypowiedź Magomeda Ozdojewa z Rubina Kazań. - Nie życzę sobie, by na meczach ligowych krzyczano w moim kierunki "naprzód, Rosja", bo jestem Inguszem. Dla mnie to nacjonalizm - oznajmił 22-letni pomocnik, powołany przez Fabia Capella do reprezentacji.

Problem stał się poważny, gdy z wnioskiem o ukaranie Gamuły wystąpili do FIFA minister sportu i szef federacji piłkarskiej RPA. FIFA wysłała pismo do Rosji, zaznaczając jednak, że to wewnętrzna sprawa tamtejszego związku piłkarskiego. Władze futbolowe nie miały wyjścia i musiały się zająć sprawą. Obawiały się, że brak reakcji może mieć wpływ na los mistrzostw świata, które za cztery lata odbędą się w Rosji. Przypomniały sobie, że w przepisach jest punkt pozwalający ukarać piłkarza lub trenera za publiczne demonstrowanie dyskryminacji, rasizmu lub nacjonalistycznej symboliki dziesięcioma meczami dyskwalifikacji.

W środę Gamuła przyleciał do Moskwy, żeby złożyć wyjaśnienia. Z dziennikarzami rozmawiać nie chciał, ale komentatorzy byli zaskoczeni wysokością kary. Pochodzący z Ukrainy szkoleniowiec nie będzie mógł siedzieć na ławce rezerwowych w pięciu meczach. Na forach internetowych kibice bronią trenera. Najłagodniejsze tłumaczenie jest takie, że za granicą nie rozumieją "rosyjskiego humoru". Radzą też Gamule, żeby odwołał się do sądu, ponieważ będący pod presją FIFA działacze rosyjskiej federacji piłkarskiej uniemożliwiają mu pracę. A postępowanie nazywają pokazówką.

Chciał być kucharzem, wygrał najbardziej prestiżowy turniej pokerowy na świecie [ZDJĘCIA]

NIKE PIŁKA NOŻNA SABER

w okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.