Rzecznik policji Jaroslav Ibehej poinformował, że policja przeprowadziła 15 nalotów na domy piłkarzy i inne miejsca w celu zabezpieczenia ewentualnych dowodów. Sprawa jest rozwojowa, bo poza zatrzymaną dwunastką kolejnych 20 osób jest przesłuchiwanych.
Ibehej potwierdził, że czeska policja współpracuje w tej sprawie z policją słowacką, ale nie podał dalszych szczegółów. Według czeskich mediów większość zatrzymanych to zawodnicy niższych lig, ale są wśród nich także gracze z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Czeskie media informują o zatrzymaniach, ale wciąż podają szczątkowe informacje. Serwis internetowy Sport.cz artykuł o sprawie tytułuje "Kolejna katastrofa w czeskiej piłce" nawiązując do przegranych eliminacji do mistrzostw świata i wtorkowego zwolnienia selekcjonera Michala Bileka.
Czesi nie do końca wiedzą, jak szeroko zakrojona jest cała sprawa. Martin Synecky odpowiedzialny w czeskiej federacji za kontakty z UEFA i Interpolem przebywa obecnie... w Warszawie.
Jedynym czołowym klubem, który potwierdził wizytę policji są czwarte w tabeli Teplice.
- Wiem, że była policja i przesłuchiwała piłkarzy, ale nie wiem dokładnie których. Dzięki Bogu, że to się wreszcie zaczęło, nawet jeśli ma to dotyczyć graczy z naszego klubu. Ale to nie jest problem naszego kraju, tylko całej piłki - powiedział dyrektor klubu z Teplic, Frantisek Hrdlicka.
Wiadomo, że zatrzymano czterech graczy trzecioligowego klubu SK Rudnice, co potwierdził prezes klubu Pavel Dohnal.
Strona aktualne.cz podała nazwisko pierwszego zatrzymanego. To Jan Halama, grający obecnie w drugoligowym SK Ceske Budejovice. - Nie przyszedł dziś na trening bez podania przyczyny - stwierdził trener Michal Dyml.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone