34-letni Abidal przeszedł przeszczep wątroby w kwietniu ubiegłego roku. Przez chorobę nie zagrał na Euro 2012 i stracił sezon. Po powrocie do zdrowia zagrał jeszcze kilka meczów dla Barcelony, ale klub nie przedłużył z nim kontraktu i Francuz odszedł do Monaco. - Problemem był mój wygasający kontrakt. W takim przypadku nie wiesz, czy będzie przedłużony czy nie. Byłem gotowy na oba rozwiązania - opowiada Abidal w "L'Equipe". - Trudno było to przyjąć, ale nie miałem wyboru. Przygoda z Barceloną dobiegła końca, ale w Monaco zacząłem nową.
Abidal przeszedł do Barcelony z Olympique Lyon latem 2007. Zagrał w 125 ligowych meczach. Pomógł zdobyć klubowi cztery mistrzostwa Hiszpanii i dwa razy wygrać Ligę Mistrzów. Miał bardzo dobre relacje z Pepem Guardiolą. - On docenia mnie ponad normę, nadal mamy ze sobą kontakt. Był świetnym trenerem, to on dał mi szansę. Gdyby wciąż był w Barcelonie, pewnie zostałbym tu dłużej - mówi doświadczony obrońca.
Piłkarzowi nie podobał się jednak styl, w jakim Katalończycy go pożegnali. - Trudno było mi zrozumieć, co mówiono w klubie na mojej ostatniej konferencji. Mówili, że to był profesjonalny wybór, co mogło wywołać wątpliwości w innych klubach - tłumaczy Abidal. - To nie była kwestia pieniędzy. Gdy chorowałem, klub w ogóle mi nie płacił. Teraz cieszę się zaufaniem trenera i prezydenta Monaco. Odpukać, wszystko jest w porządku. Ale prawda jest taka, że miałem momenty wątpienia w siebie - przyznaje. Abidal grał do tej pory we wszystkich meczach Monaco i ma zagrać w reprezentacji Francji w piątkowym meczu z Gruzją.