23 grudnia drużyna 11- i 12-latków z miasteczka Karnoula, położonego obok stutysięcznej Janiny w północno-wschodniej Grecji, grała mecz z Atromitosem. Wygrała 6:1, ale zachwyt w internecie wzbudził pierwszy gol. Młodzi piłkarze, którzy rozpoczynali grę, po gwizdku sędziego wymienili 20 podań i strzelili gola. Każdy z jedenastu piłkarzy AO Giannina dotknął piłki, co z kolei nie udało się żadnemu z rywali.
Greckie media okrzyknęły młody zespół "Baby Barceloną" ze względu na styl przypominający katalońską "tiki-takę", czyli sposób rozgrywania piłki oparty na częstych podaniach po ziemi, który daje drużynie Leo Messiego olbrzymią przewagę w posiadaniu piłki, a poza tym dała cztery tytuły mistrzowskie i trzy zwycięstwa w Lidze Mistrzów od 2006 r. - Nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, dopóki nie obejrzeliśmy nagrania - mówił dyrektor klubu Vasilios Kitsis. Gola pokazywano m.in. w brytyjskiej i hiszpańskiej telewizji.
W czwartek młodzi Grecy znowu zachwycili. AO Giannina podejmowała na własnym stadionie z Asteras Ioanninon. Przed meczem padał deszcz, boisko było mokre. "Baby Barcelona" zaczęła grę od środka boiska i zgrabnie przechodząc od obrony do ataku bez problemów wymieniła 24 podania. Po nieudanym wybiciu piłki przez obrońcę po minucie i ośmiu sekundach gry strzelili gola przewrotką.
Mecz zakończył się wynikiem 7:0.
Pod koniec marca "Baby Barcelona" została doceniona przez samą... Barcelonę. Kataloński klub zaprosił ich do siebie na mecz z rówieśnikami ze słynnej na cały świat szkółki.
Niewiele brakowało, by Grecy nie pojechali do Hiszpanii. Janina znajduje się w jednym z najbardziej dotkniętych kryzysem rejonów Grecji. Bezrobocie sięga 25 proc. - Właściwie nie spałem przez dziesięć dni, w czasie których szukaliśmy sponsora. Niektórzy rodzice mają problem ze znalezieniem pieniędzy na jedzenie, ale po prostu nie było takiej możliwości, by któryś z chłopaków nie pojechał. W końcu pomogła nam lokalna telewizja kablowa. To była świetna wiadomość. Wszystko robimy wspólnie, jako drużyna. W końcu nie gramy w tenisa, tylko w piłkę - tłumaczył dyrektor klubu Vasilios Kitsis.