Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?
- Cały czas spotykamy się z potencjalnymi inwestorami, planujemy rozmowy zakończyć w przyszłym tygodniu. To wcale nie oznacza, że klub sprzedamy w ciągu 24 godzin, ale postaramy się to zrobić najszybciej jak się da - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Duff and Phelps.
Zarządzający starali się zmniejszyć długi poprzez renegocjację kontraktów z zawodnikami. Piłkarze jednak nie zgodzili się na obniżkę swoich pensji. Na odejście z klubu bez odszkodowania zdecydowało się tylko dwóch młodych piłkarzy. Rozmowy z pozostałymi trwają. Jeśli do piątku nie uda się dojść do porozumienia, klub rozważy zwolnienia.
Jeśli nie uda się znaleźć inwestora, drużyna może nie tylko wycofać się z kolejnego sezonu, ale także nie dokończyć tegorocznych rozgrywek.
- Istnieje takie ryzyko - potwierdził prawnik Mark Phillips, reprezentujący zarządzających. - Cały czas możliwa jest likwidacja klubu i wycofanie z rozgrywek ligi szkockiej, co ostatecznie przekreśli możliwość sprzedaży klubu za sumę cokolwiek wartą dla kredytodawców - dodał.
W ubiegłym miesiącu Glasgow Rangers został postawiony w zarząd komisaryczny po tym, jak klub nie był w stanie spłacać na bieżąco swoich długów (chodziło o 9 mln funtów zadłużenia wobec brytyjskiego odpowiednika urzędu skarbowego).
54-krotni mistrzowie Szkocji wciąż czekają na decyzję sądu w sprawie 75 mln funtów, jakich domaga się od nich fiskus z tytułu niezapłaconych podatków.
Tak bankrutują wielkie piłkarskie kluby. Glasgow Rangers nie są pierwsi ani ostatni ?