Kibice Nantes wtargnęli na trybunę honorową chcąc zaatakować Kitę. Polak na szczęście został ewakuowany z loży (gdzie przebywał wraz z rodziną) i wyprowadzono go do innej części stadionu.
- Kibice obrażali mnie przez 90 minut. Tak się dzieje od 10 lat. Nikt nie reaguje - powiedział po meczu Kita. Narzeka, że jest obwiniany za wszystkie porażki, a za zwycięstwa chwaleni są inni. Polak obwinia również policję o bierność. - Złożyliśmy wiele skarg przez lata. Ale nikt nie reaguje. Może coś się zmieni dopiero po jakimś śmiertelnym incydencie.
- Nie boję się. Co mogą mi zrobić kibice? Zabiją mnie i co? Dzięki temu policja i prefektura miałyby kogoś na sumieniu. Jeśli jednak dotknęliby mojej rodziny, to zupełnie inna sprawa.
Gdy emocje trochę opadły Kita przyznał, że jest gotowy sprzedać klub. - Jeśli znajdziecie kupca, to nawet zapłacę wam prowizję. Ja chcę dobra tego klubu. Mogę go sprzedać, jeśli to w czymś pomoże - stwierdził Polak. Przejął Nantes w 2007 roku, gdy klub znajdował się na krawędzi bankructwa. Od sezonu 2013/14 "Kanarki" regularnie grają w Ligue 1. Napastnikiem Nantes jest reprezentant Polski Mariusz Stępiński, który we wspomnianym meczu z Toulouse strzelił gola na 1-1 w doliczonym czasie gry. W 9 meczach zdobył trzy bramki. Nantes jest na 16. miejscu w Ligue 1 po 12 kolejkach.
Oni zachwycili w pierwszej części sezonu ekstraklasy! Zaskoczenia? Mało powiedziane