Igor Lewczuk w ostatniej chwili zdecydował się na transfer do ligi francuskiej. 31-letni obrońca pomógł Legii awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów i odszedł do Bordeaux.
Reprezentant Polski długo wahał się przed wyjazdem do Francji. Nie był pewny, czy decyzja o odejściu z Legii, tuż przed fazą grupową Ligi Mistrzów, to krok w dobrym kierunku. Marzenia o grze w silnej europejskiej lidze przeważyły.
Do Bordeaux wyjeżdżał pełen niepewności, ale i wiary we własne umiejętności. Niepewność okazała się zbędna. Lewczuk szybko wywalczył miejsce w wyjściowym składzie francuskiego klubu. Zadebiutował w spotkaniu z Angers. Jego zespół przegrał 0:1, ale Polak miejsca w składzie już nie oddał.
W kolejnych trzech meczach na murawie spędził pełne 90 minut. W sobotnim pojedynku z Caen zagrał doskonale. Portal statystyczny whoscored.com wybrał go najlepszym piłkarzem meczu. Polak dostał notę 8.1 i udowodnił, że nie tylko Kamil Glik gwarantuje solidność w defensywie.
Cristiano Ronaldo spotyka się z byłą miss Hiszpanii [ZDJĘCIA]