Ligue 1. Wystartowała liga dwóch prędkości. Falcao już strzela, gol Krychowiaka

Ligę francuską zwykło się uznawać za najsłabszą spośród lig "wielkiej piątki", lecz Francuzi usilnie pracują nad tym, by oderwać od siebie tę łatkę i rozwinąć się zarówno w sensie sportowym, jak i marketingowym. W pierwszej kolejce potknęło się PSG, ale wygrali pozostali faworyci do tytułu. AS Monaco i Olympique Lyon.

Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się jakie to proste "

Już od pierwszej kolejki nie brakowało emocji w Ligue 1. Obrońca mistrzowskiego tytułu, PSG nieoczekiwanie zremisował z Montpellier 1:1. Zwyciężyli za to pozostali faworyci do tytułu. Naszpikowane gwiazdami AS Monaco pokonało na wyjeździe Bordeaux 2:0, a swoją pierwszą bramkę strzelił Radamel Falcao. 90 minut w tym meczu zagrał Ludovic Obraniak. Trzy punkty zgarnął też Lyon, który rozgromił na własnym stadionie Niceę 4:0.

Swoją pierwszą bramkę w nowym sezonie strzelił też Grzegorz Krychowiak. Polak trafił do siatki w ostatniej minucie pierwszej połowy przegranego 2:1 meczu z Rennes.

W niedziele dokończenie kolejki. Ajaccio podejmie St. Etienne, a Guinamp zagra z Olympique Marsylia.

Liga dwóch prędkości

Zainteresowanie rozgrywkami Ligue 1 jest rekordowe - kluby pierwszej ligi na wzmocnienia wydały ponad 320 milionów euro, głębiej do kieszeni sięgały jedynie angielskie zespoły. Wszystko to dzięki wyścigowi zbrojeń mistrza Paris Saint-Germain oraz beniaminka AS Monaco - dwóch faworytów do mistrzostwa.

To przede wszystkim pojedynek stylów i filozofii. Paryżanie od czasu przejęcia przez Katarczyków z QSI większość piłkarzy ściągnęli z włoskiej Serie A. Trenerem, który poprowadził ich do mistrzostwa, był Włoch Carlo Ancelotti, a dyrektorem sportowym Brazylijczyk Leonardo, związany z Italią niemal przez całą profesjonalną karierę - najpierw jako piłkarz, następnie działacz. Ich jednak w Paryżu już nie ma - Ancelotti został skuszony przez Real Madryt, natomiast Leonardo ustąpił po zawieszeniu przez Francuską Federację Piłkarską aż na 13 miesięcy za popchnięcie sędziego.

Po drugiej stronie ringu mamy Monaco, którego trenerem jest Włoch Claudio Ranieri, lecz realizowana przez klub z księstwa strategia jest zgoła odmienna. Wzmocnienia nadeszły znad Półwyspu Iberyjskiego. Z Portugalii wyciągnięto Jamesa Rodrigueza i Joao Moutinho, natomiast z Hiszpanii Portugalczyka Ricardo Carvalho i Kolumbijczyka Falcao. Nawet pozyskani Francuzi - Eric Abidal i Jeremy Toulalan - ostatnie lata spędzili w La Lidze. Monaco przypomina jeszcze plac budowy, gdyż dopiero powrót do najwyższej ligi pozwolił na przekonanie wielkich gwiazd do gry na stadionie Louisa II. Wszyscy w zespole z księstwa widzą jedyną drużynę zdolną do zdetronizowania PSG, lecz nastroje tonuje Ranieri. Włoch chciałby skończyć sezon na miejscach między trzecim a siódmym. Celem minimum wydaje się być jednak miejsce na podium - jedyne, czego brakuje w Monako, to Liga Mistrzów. Łącznie z oferowanymi pieniędzmi pozwoli przyciągnąć niemal każdego piłkarza na ziemi.

U rywali z Paryża wbrew pozorom nie jest sielankowo. Działacze PSG po odejściu Ancelottiego zmuszeni byli szukać nowego szkoleniowca. Padło na Laurenta Blanca, choć Francuz nie był pierwszym wyborem - ani nawet drugim. Dla niego to przede wszystkim niesamowita okazja na poprawę swojej reputacji po okresie pracy z reprezentacją Francji. Krytykowano go przede wszystkim za zbyt defensywny styl gry. Efektowność występów stanie się niezwykle ważnym czynnikiem w ocenie jego pracy. PSG zdobyło mistrzostwo w poprzednim sezonie, lecz narzekano na sposób, w jakim paryżanie to uczynili. Blanc we Francji musi wygrać wszystko i nie dać plamy w Lidze Mistrzów, gdzie powinien awansować co najmniej do ćwierćfinału. Każdy inny wynik może być podstawą do jego zwolnienia.

Liga w cieniu liderów

Obaj giganci budzą we Francji wiele kontrowersji, a zwłaszcza ich polityka transferowa. Zdaniem wielu obserwatorów zarówno PSG, jak i Monaco powinny głębiej przeczesywać rodzimy rynek w poszukiwaniu Francuzów i dać zarobić innym klubom, nie tylko zagranicznym. - Wchodząc na rynek, kluby te nie kupują Francuzów. W ten sposób nie pozwalają innym klubom z własnej ligi zarobić i pozwolić im być aktywnym na rynku transferowym - mówi Bruno Satin, dyrektor globalny agencji IMG. Zauważa jednak również drugie dno tego problemu - jego zdaniem niewielu piłkarzy we Francji nadaje się do gry w klubach z takimi ambicjami jak Monaco czy PSG. Ci pierwsi pozyskali Nicolasa Isimata-Mirina z Valenciennes i Anthony'ego Martiala z Lyonu, natomiast ci drudzy Lucasa Digne z Lille, lecz żaden z nich nie może być pewny gry w pierwszym składzie. Przyszłość młodych francuskich piłkarzy rysuje się jednak w coraz jaśniejszych barwach od czasu zdobycia mistrzostwa świata do lat 20 i wicemistrzostwa Europy do lat 19.

Podobnie o rynku wypowiada się Christophe Galtier, trener Saint-Etienne. Jego klub i tak znajduje się w niezłej sytuacji. Na wzmocnienia przeznaczył 11 mln euro. Żeby kupować, musiał jednak wcześniej sprzedać największą gwiazdę Pierre'a-Emericka Aubameyanga do Borussii Dortmund za 2 mln więcej. Sytuacja jest świetna tylko w Paryżu i Monako - aż 11 klubów tego lata częściej i za większe kwoty sprzedawało, niż kupowało, a w trzech klubach nie przeprowadzono żadnych transferów gotówkowych. W tym gronie znajdują się czwarta w tabeli poprzedniego sezonu Nicea oraz Bastia i Ajaccio. Kolejne trzy ekipy - Valenciennes, Sochaux i Guingamp - zrobiły zakupy poniżej 1 mln euro. Gdyby odliczyć wydatki wielkiej dwójki, okazałoby się, iż 18 klubów Ligue 1 wydało na wzmocnienia niecałe 70 mln euro, niewiele więcej od ligi tureckiej.

Kluby zaciskają pasa w związku z drakońskimi podatkami (75 proc.) oraz wydatkami związanymi z Euro 2016, głównie budową stadionów. Zyski przyniosą dopiero za kilka lat, dlatego w najbliższym czasie trudno spodziewać się poprawy sytuacji. Niedawny hegemon Olympique Lyon od 2002 do 2008 roku nieprzerwanie był mistrzem Francji. Teraz nadeszły jednak chude lata. Tylko w tym okienku klub ze Stade de Gerland opuścili Michel Bastos, Lisandro Lopez czy Dejan Lovren. W poprzednich latach nowych pracodawców musieli znaleźć sobie Hugo Lloris, Aly Cissokho, Kim Kallstroem, Jeremy Toulalan czy Miralem Pjanić. Po raz ostatni Lyon wydał więcej pieniędzy na transfery, niż zarobił, trzy lata temu. Zdecydował się na stawianie na młodych piłkarzy z własnej akademii. W poprzednim sezonie przyniosło to efekt w postaci trzeciego miejsca. Dwumecz z Realem Sociedad zdecyduje o tym, czy klub ze Stade de Gerland wróci do Ligi Mistrzów. Brak awansu oznaczać będzie wielomilionowe straty, które mogą skutkować kolejnymi odejściami. Chlubny wyjątek stanowi za to stająca na nogi Marsylia. Nie dość, że się nie osłabiła, to na wzmocnienia przeznaczyła 24 mln euro. I zrobiła to z głową. Najważniejszym nabytkiem jest Dimitri Payet, a zyski z powrotu do Ligi Mistrzów pozwolą Marsylczykom chociaż trochę dotrzymać tempa PSG oraz Monaco. To jedyna drużyna mogąca zadać kłam przedsezonowym przewidywaniom, mówiącym o dominacji nowobogackich drużyn z katarskimi oraz rosyjskimi właścicielami.

Monaco budzi kontrowersje nie tylko ze względu na nagły przypływ bogactwa. Właściciele walczą z Francuską Federacją Piłkarską. Kością niezgody są pieniądze - podczas gdy 19 klubów Ligue 1 obowiązuje 75-procentowa stawka podatkowa, beniaminek nie płaci podatków w ogóle. Siedziba klubu ulokowana jest w Monako, raju podatkowym. To rodzi niesprawiedliwą zdaniem wielu przewagę. Francuskie kluby chcą zmusić Monaco do umieszczenia siedziby we Francji, dzięki czemu obowiązywałby ich taki sam podatek jak resztę. Spór nie został na razie rozwiązany, nie wypracowano porozumienia na kolejne sezony.

Ligue 1 to ewenement na skalę europejską - choć narzeka się na zbyt dużą liczbę remisów i małą liczbę strzelanych bramek, to sześć ostatnich sezonów przyniosło sześciu różnych mistrzów. Hegemonię Olympique Lyon w 2008 roku przerwał Laurent Blanc z Bordeaux, otwierając nową erę w historii Ligue 1. Teraz to on najmocniej liczy na jej zamknięcie - na to, by mistrz w końcu obronił tytuł. Pierwszy z 38 kroków ku temu celu będzie mógł wykonać dzisiaj w Montpellier. Ten mały klub zabrał mistrzostwo PSG dwa sezony temu. Monaco postara się o to, by historia się powtórzyła - w sezonie 1977/78 zostało mistrzem również jako beniaminek.

Komplet wyników 1. kolejki Ligue 1:

Montpellier - PSG 1:1

Valenciennes - Toulouse 3:0

Rennes - Reims 2:1

Nantes - Bastia 2:0

Lyon - Nicea 4:0

Lille - Lorient 1:0

Evian - Sochaux 1:1

Bordeaux - Monaco 0:2

Ajaccio - St. Etienne i Guinamp - Olympique Marsylia w niedzielę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.