20-letni piłkarz, którego rodzice pochodzą z Ghany odszedł z Interu kilka dni po swoim debiucie w reprezentacji Włoch. Został on powołany przez nowego trenera Cesare Prandellego na towarzyski mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Mimo, że Balotelli jest Włochem z urodzenia, to wciąż padał ofiarą rasistowskich wyzwisk, szczególnie ze strony pewnej części fanów Juventusu Turyn.
- Zdarzyły się dwa lub trzy incydenty, które były bardzo nieprzyjemne - przyznał piłkarz. - Musiałem nauczyć się żyć z rasizmem we Włoszech, udawać że to drobnostka, jednak to bardzo bolało. W Anglii to się nie zdarza, ale to nie powinno nigdzie mieć miejsca - dodał Balotelli.
Napastnik zdradza jednak, że to nie dyskryminacja wypędziła go z Włoch, lecz dziennikarze. - Po meczu Interu z Barceloną w Lidze Mistrzów postanowiłem opuścić Italię. Całe strony w gazetach były zapisane na mój temat. Było mi ciężko opuścić Mediolan, jednak powiedziałem mojemu agentowi: "Chcę odejść".
Powodem krytyki piłkarza było jego zachowanie po meczu, gdy wygwizdany przez fanów Interu, rzucił klubową koszulką o ziemię. Jednak Balotelli nie zgadza się z opinią jaka o nim krąży, że ma konfliktowy charakter: - Tak się mówi we Włoszech, jednak nie jestem 'złym chłopcem'. Jestem zwykłym facetem, bardzo żywiołowym, ale normalnym - wyznał nowy nabytek City.
"Wszyscy byliśmy niegrzecznymi chłopcami, jak Balotelli" - powiedział Mancini ?