Portugalczyk milczał przez miesiąc. Nie udzielił żadnego wywiadu od czasu zremisowanego bezbramkowo meczu z Sampdorią. Po spotkaniu Mourinho wykonał gest sugerujący zakucie w kajdanki - dotyczył sędziego, z którego pracy szkoleniowiec Interu był niezadowolony. Portugalczyk otrzymał wtedy karę zawieszenia na trzy spotkania.
Wcześniej, po wygranym w styczniu 2:0 meczu z Milanem, trener Interu musiał zapłacić 18 tysięcy euro kary. Wymierzono mu ją za słowa: "Ktoś nie chce pozwolić, aby moja drużyna zdobyła przedwcześnie tytuł mistrzowski".
Mourinho przerwał jednak milczenie czwartkowej nocy. Udzielił wywiadu dla Inter Channel, w którym zasugerował, że jego drużyna padła ofiarą spisku. - Nie chcę się wypowiadać na temat ligi. Wszyscy są przeciw nam. To nie jest walka kilku drużyn o tytuł. To walka całej ligi przeciw Interowi.
Mourinho uważa, że w spisku biorą udział inne drużyny, a także sędziowie. Ci ostatni rzekomo regularnie gwiżdżą przeciwko liderowi Serie A, przez co ten traci cenne punkty.
W tej chwili w tabeli ligi włoskiej Inter ma tylko punkt przewagi nad Romą i trzy nad Milanem.
Portugalczyk kończy swój wywiad łzawą historią. - Mój syn jest kibicem piłki nożnej. Jak mam mu wytłumaczyć to, co się dzieje? Nie chcę mu opowiadać, że w futbolu nie zawsze wszystko rozgrywa się na boisku. On ma dopiero 10 lat.
Do wypowiedzi Mourinho odniósł się trener Romy - Claudio Ranieri.
- Mourinho powinien się uspokoić. Błędy zdarzają się wszystkim sędziom we wszystkich spotkaniach. Nie tylko w meczach Interu i przeciwko niemu.
- Za przykład niech posłuży nasze ostatnie spotkanie z Interem (wygrane przez Romę 2:1 - red). Strzelili nam gola ze spalonego, a sędziowie tę bramkę uznali.
- Sądzę, że Jose powinien pogodzić się z decyzjami sędziów - zakończył Ranieri.
Roczna dyskwalifikacja grozi Mutu ?