Fernando Torres od czasu odejścia z Liverpoolu nie może odnaleźć dawnej formy. Na Anfield Road był ulubieńcem kibiców i prezentował formę godną najlepszych napastników na świecie. Od momentu przejścia na Stamford Bridge nie może się jednak odnaleźć, a do siatki rywala trafia od wielkiego dzwonu.
W Chelsea w końcu stracili cierpliwość i zdecydowali się poszukać Torresowi miejsca, gdzie mógłby popracować nad formą. W końcu zgłosił się AC Milan, który chciał wypożyczyć króla strzelców Euro 2012.
Na San Siro Torres również nie wrócił do wielkiej formy. Strzelił dla Milanu tylko jedną bramkę, a Filippo Inzaghi rozmawiał już ponoć z Adriano Gallianim, szefem klubu, i zapytał o sytuację napastnika, przekonując, że ten nie jest mu już potrzebny i można zakończyć wypożyczenie.
Na Stamford Bridge Torres nie ma już czego szukać, więc napastnikowi będzie trzeba znaleźć inne miejsce. Ostatnio sporo mówi się o Atletico Madryt, gdzie podstawowym napastnikiem jest skuteczny Mario Mandżukić, ale Torres właśnie tam zaczynał swoją wielką karierę i być może tam odnajdzie formę. Problemem może być wysoka tygodniówka piłkarza - Torres zarabia aż 150 tysięcy funtów tygodniowo.
W miejsce byłego piłkarza Liverpoolu Milan chce sprowadzić Cerciego, który z kolei nie zdołał dobrze zaaklimatyzować się w Primera Division.