Prezydent Juventusu: W³oski futbol umiera

W³oski futbol umiera ze wzglêdu na powa¿ne problemy strukturalne - tak uwa¿a Andrea Agnelli, prezydent Juventusu.

- Nasz poziom stale się pogarsza - powiedział podczas spotkania z udziałowcami swojego klubu. - Włoski futbol niedługo umrze, jeśli nie będzie w stanie poradzić sobie z dwoma wyzwaniami: w kraju, gdzie trzeba ściągnąć kibiców na stadiony, oraz za granicą, w wymiarze globalnym.

- Anglia, Niemcy czy Hiszpania wyprzedziły nas pod wieloma względami. Przychody, stabilność, wyniki sportowe, wartość stadionów czy ranking UEFA.

- Dziś mamy problemy z obronieniem czwartego miejsca, goni nas Portugalia - powiedział Agnelli. Chodzi o ranking krajowy UEFA. Serie A ma w nim przewagę zaledwie 1,5 punktu nad Portugalią. Co prawda w kolejnych sezonach powinno być lepiej (po tym sezonie Portugalii przestanie się liczyć prawie 19 pkt zdobytych w sezonie 2010/11, gdy Włosi zdobyli tylko 11,5), ale jeszcze parę lat temu Włosi mieli pewne miejsce w czołowej trójce.

- Nasi główni rywale jak Real Madryt, Bayern Monachium, Manchester United czy Barcelona wyraźnie zostawili nas z tyłu. Żaden włoski klub nie jest w stanie rozwijać się tak, by ich dogonić. To oczywisty sygnał wskazujący na nasze ograniczenia strukturalne mające wpływ na naszą piłkę.

Włosi krewetkami

- Dziesięć lat temu Serie A, na dniach meczowych Serie A zarabiała tyle samo co Bundesliga, trochę mniej niż La Liga i jedną trzecią tego, co Premier League. Już wtedy byliśmy żółwiem - teraz jesteśmy krewetką. Dziś Bundesliga i La Liga generują dwukrotnie większe przychody z racji stadionów. W tym roku we Włoszech spadły one poniżej 200 mln euro - a jedna piąta z tego została wygenerowana przez stadion Juventusu. To jedyny tak nowoczesny stadion we Włoszech, ale to zaledwie 1/20 całości. To za mało.

- W piłce nożnej chodzi o kibiców, ale ci opuścili włoskie stadiony wraz z rodzinami. Niektórzy zrzucają winę na coraz większą liczbę oraz dostępność transmisji telewizyjnych, ale to dziwny argument. Bez pieniędzy z TV włoski futbol umarłby powolną ¶mierci±. Tak się stanie, jeśli kluby niczego nie zrobią.

- W Juventusie zapełniamy 95 procent stadionu. To, że nie wyprzedamy jakiegoś meczu w całości, jest wiadomością. Pozostałe kluby w Serie A cały czas zapełniają poniżej 50 proc., a jest coraz gorzej.

- Jest jeszcze kwestia zagranicy. Włoski futbol zniknął z ekranów telewizyjnych na największych zachodnich rynkach, jednocześnie nie podbijając nowych rynków. Juventus stara się odzyskać stracony teren. Media społecznościowe dają nam nowe możliwości, pozwalające na powiększanie przychodów.

20 lat temu było inaczej

- Ale bez polepszania się sytuacji Serie A Juventus nie urośnie tak, jakby mógł. Wiele lat temu Simon Kuper napisał książkę "Football Against The Enemy". Napisał wtedy: "Gdy angielski kibic piłkarski szuka lepszego życia, przeprowadza się do Włoch, gdzie znajdzie najlepszych piłkarzy na świecie, wiele meczów transmitowanych w telewizji oraz ogrom gazet sportowych. Pogoda też jest dobra". Tak wyglądała Serie A dla Anglików 20 lat temu. Nie mówię tego ze względu na nostalgię. Mówię to z ambicją, by Serie A powróciła do roli wzoru.

Ale niedawno Agnelli poniósł sporą porażkę w swojej walce o zmiany we włoskim futbolu. Prezesem tamtejszej federacji piłkarskiej został oskarżony o rasizm Carlo Tavecchio (zawieszony przez UEFA na pół roku). - Ci, którzy go wybrali, zignorowali zdanie piłkarzy, trenerów, sędziów i innych przedstawicieli Serie A. To była porażka dla wielu i zwycięstwo dla podstępnych ludzi, którzy zmówili się już jakiś czas temu.

- Jestem przekonany, że konserwatywne siły we włoskim futbolu, które przeważyły, by obronić pewne interesy, nie będą w stanie stłamsić tych, którzy popierają zmiany.

Wiêcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.