Od początku meczu przeważał Milan, ale ataki podopiecznych Seedorfa odbijały się od solidnej tego dnia obrony Torino. W 17. minucie meczu Immobile otworzył wynik spotkania. Młodzieżowy reprezentant Włoch ośmieszył Bonerę i wygrał pojedynek z Abiattim, pewnie umieszczając piłkę w bramce przy samym słupku.
Chwilę później Milan mógł wyrównać, ale strzał Robinho, a później dobitka Pazziniego nie znalazły drogi do bramki. W 29. minucie meczu powinno być 2:0 dla turyńczyków. Z prawej strony wprost na głowę Farneruda dośrodkował Cerci, ale Szwed z najbliższej odległości fatalnie spudłował.
Pięć minut drugiej połowy musiało upłynąć, aby Milan doprowadził do wyrównania. Rami podłączył się do akcji ofensywnej swojego zespołu i mocnym uderzeniem zza pola karnego skierował piłkę do bramki. Piłka po drodze otarła się jeszcze o Kamila Glika i zmieniła lekko swój tor lotu. Padelli był bez szans na skuteczną interwencję.
Chwilę później bramkę zdobył Robinho, ale zawodnik Milanu był na pozycji spalonej i sędzia słusznie nie uznał tego trafienia. Do końca spotkania wynik meczu już się nie zmienił, a obie drużyny musiały podzielić się punktami.
Wyróżniającym zawodnikiem w swojej drużynie był Kamil Glik. Polak bardzo pewnie kierował defensywą gości. Glik cierpiał kilkakrotnie w tym spotkaniu. Najpierw oberwał piłką poniżej pasa, a w 78. minucie meczu został powalony na murawę przez Pazziniego. Zawodnik Milanu próbował uderzenia przewrotką, ale uprzedził go Glik i ten zamiast w futbolówkę trafił w twarz obrońcy Torino. Glik jednak zdołał się pozbierać i dotrwał do końca spotkania.
W następnej kolejce spotkań podopieczni Seedorfa zmierzą się z Napoli, a Torino zagra z Bologną.