Click. Boom. Amazing! Przekonajcie się, jakie to proste"
Kiedy dwa lata temu mający włoskie korzenie Thomas Di Benedetto, amerykański biznesmen, został właścicielem AS Roma, klub miał jedynie stronę we Flashu i praktycznie nie istniał w żadnych mediach internetowych. Zespół ze stolicy Włoch był też wtedy najbardziej zadłużonym klubem w kraju z długiem sięgającym 56 mln dolarów. Od tamtego czasu wiele się jednak w Romie zmieniło.
W tej chwili stołeczna drużyna jest jedną z najszybciej rozwijających się drużyn w piłce nożnej, jeśli chodzi o marketing w internecie. - Kiedy klub był kupowany przez Di Benedetto, Roma była jednym z najgorzej zarządzanych klubów na świecie pod kątem marketingu - przekonuje Shergul Arshad, który jest obecnie dyrektorem do spraw biznesu elektronicznego w klubie. Wcześniej pracował między innymi w popularnym sklepie internetowym Amazon.
- Rzym co roku jest odwiedzany przez 30 mln turystów, ale jeszcze do niedawna skupiano się tylko na fanach, którzy mieszkają w mieście na stałe. Nie próbowano poszerzyć horyzontów - przekonuje Arshad. Teraz Roma próbuje pozyskać kibiców na całym świecie w niemal każdy możliwy sposób - W social mediach jest gigantyczny potencjał, który możemy wykorzystać, by komunikować się z fanami na całym świecie - dodaje.
Jak przyznaje Arshad, klub stara się wzorować na działalności klubów z Anglii. Za wzór postawił tutaj Liverpool, który ma ustaloną strategię dotyczącą działania w mediach internetowych na najbliższą dekadę.
- Obraliśmy już konkretną strategię komercyjną - kontynuuje Arshad, mówiąc o planach AS Roma dotyczących rozwoju klubu w mediach społecznościowych na najbliższe lata. Giallorossi są teraz jednym z najszybciej rozwijających się klubów na Twitterze. Rzymski zespół śledzi tam już 170 tys. kibiców, a w przyroście fanów praktycznie nie ma sobie równych - wyprzedza takie marki jak Bayern Monachium czy Celtic Glasgow (Twitter jest bardzo popularnym medium na Wyspach Brytyjskich).
Jesteś już na Twitterze? Śledź nas i wiedz o wszystkim jako pierwszy!
- Śledzimy wszystko, co się dzieje dookoła klubu w internecie, i wyciągamy wnioski. Nie wykorzystujemy naszych profili jedynie do informowania o tym, co się dzieje w klubie, ale też do interakcji z kibicami, co spotyka się z wyraźnym zadowoleniem kibiców - dodaje Arshad. Roma w ciągu sześciu miesięcy na Facebooku zdobyła już niemal 1,5 mln fanów i choć do wyniku AC Milan wciąż jej daleko (ponad 15 mln), to profil drużyny ze Stadio Olimpico uchodzi za jeden z najlepiej prowadzonych. - Naszym podstawowym założeniem jest to, by kontaktować się z fanami, a w trakcie meczów cieszyć się razem z nimi z bramek i zwycięstw oraz wraz z nimi przeżywać porażki - zaznacza Arshad.
Specjaliści od marketingu w Romie zdają sobie jednak sprawę z tego, że choć działalność klubu w internecie jest coraz ważniejsza, to nie można zapominać też o innych aspektach. - Z myślą o naszych fankach mocno zadbaliśmy o nasz sklep internetowy, gdzie można kupić już praktycznie wszystko, co ma związek z klubem, nie tylko koszulki meczowe - mówi Arshad. Klub podpisał też niedawno umowę z Nike, na mocy której od sezonu 2014/2015 to właśnie ta firma będzie odpowiedzialna za koszulki Giallorossich.
AC Milan był jednym z niewielu włoskich klubów, który dobrze wyczuł moment, w którym trzeba było otworzyć się na nowe media. Spora w tym zasługa Giuliano Giorgettiego, który odpowiada za politykę medialną w Milanie od 10 lat. - To ważne, by szybko nauczyć się radzić sobie w nowych mediach. To jedyny w swoim rodzaju sposób na pozyskanie fanów spoza Włoch, jedyny i najłatwiejszy - podkreśla Giorgetti.
Milan jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych, na Twitterze jest śledzony przez ponad milion użytkowników, a "Lubię to!" przy ich profilu na Facebooku kliknęło już ponad 15 mln ludzi. Co ciekawe, na oficjalnym profilu twitterowym klubu możemy przeczytać wpisy m.in. po angielsku, hiszpański, włosku, portugalsku. W ten sposób zespół z San Siro chce dotrzeć do jak największej liczby fanów. - Ponad 70 proc. czytających nas tam ludzi jest spoza Włoch. Pisanie tylko po włosku byłoby nierozsądne - zaznacza Giorgetti.
Właśnie do takiego wizerunku w najbliższym czasie ma dążyć AS Roma. Shergul Arshad nie ukrywa, że na takim modelu prowadzenia polityki medialnej skorzystają nie tylko fani, ale i klub. - Nasi kibice mają w sobie wiele zapału, a my chcemy go w jakiś sposób spożytkować. Nie chcemy, by ich kontakt z klubem kończył się wraz z chwilą wyjścia ze stadionu. Dzięki temu oni będą czuli, że mają większy wpływ na klub, a dla nas oznacza to dużo większe zyski - zakończył Arshad.