30-latek, który prowadził do ataku Brazylię podczas ubiegłorocznego mundialu w RPA i jeszcze niedawno był jednym z bardziej pożądanych przez kluby zawodników, w swoim szóstym z rzędu sezonie w Sevilli nie prezentuje się już tak, jak dawniej.
- Złożyli nam ofertę, którą rozważamy i oceniamy. To złożone i wymaga czasu - powiedział dziennikarzom Ramon "Monchi" Rodriguez.
- Nie wiem, co się stanie. Żebyśmy poszli z tym dalej, musiałaby to być oferta, która nas zadowala, a jak na razie, raczej tak nie jest. To sprawa czysto ekonomiczna, a żadna wymiana nie jest proponowana - dodał sceptycznie.
Fabiano w sierpniu przedłużył kontrakt z Sevillą do 2013 r., ale mimo że jest jednym z czołowych strzelców klubu w tym sezonie z 10 bramkami na koncie, prześladują go ostatnio kontuzje i słabsza forma.
W październiku powiedział, że zastanowi się nad przyszłością podczas styczniowego okienka transferowego. Zdenerwował się, gdy nowy trener Gregorio Manzano nie wystawił go w podstawowym składzie.
- Ma trudny charakter. Czasem chce czegoś, a potem chce czegoś zupełnie innego. Ale zawsze taki był - mówi Rodriguez.
- Na szczęście prezydent i ja znamy go lepiej, niż ktokolwiek. Zawsze go lubiliśmy i nadal tak jest - podkreśla.
- Możliwość, że wróci do Brazylii, krążyła od jakiegoś czasu, ale decyzja należeć będzie do Sevilli i do nikogo innego.
W tym tygodniu kontuzja kolana, jakiej nabawił się podczas porażki 0:2 z Athletic Bilbao, wykluczyła go z gry na sześć tygodni.
Sevilla zajmuje 8. miejsce w tabeli.
Kolejna książka o Barcelonie. "Głos z szatni" ?