Transfery. Barcelona ma 50 mln euro do wydania

Barcelona ma 50 mln euro na wzmocnienia przed nowym sezonem - ogłosił w czwartek mistrz Hiszpanii

W środę klub był zmuszony do wzięcia 155 mln euro pożyczki, aby rozwiązać długotrwałe problemy finansowe oraz kłopoty ze znalezieniem środków na bieżące wydatki, takie jak płace dla zawodników i sztabu za czerwiec.

Nowy prezydent Sandro Rosell i jego zarząd przejęli władzę od początku lipca, od razu zabierając się za reorganizację finansów klubu. Mimo tego znalazły się fundusze dla trenera Pepa Guardioli.

- Klub będzie mieć w każdym sezonie ok. 50 mln euro do wydania na nowych piłkarzy - ogłoszono po konferencji prasowej wiceprezydenta ds. finansowych Javiera Fausa.

- W przypadku tego sezonu kupno Davida Villi [40 mln euro] oraz sprzedaż Yaya Toure i Dymitra Czyhrynskiego równoważą się. To oznacza, że klub wciąż ma 50 mln euro do wydania - głosi komunikat.

Barcelona chce przekonać Arsenal do pozbycia się Cesca Fabregasa. Jak na razie odrzucona została oferta warta 35 mln euro.

Pogoń za byłym piłkarzem młodzików Barcelony ma być kontynuowana, ale Rosell ostrzegł już, że nie ma zamiaru rozbijać banku, żeby go kupić. Trzeba jeszcze rozważyć tranfery na inne pozycje.

Katalończycy pozyskali Villę, ale oprócz wymienionej wcześniej dwójki pozbyli się jeszcze Thierry'ego Henry'ego.

Lokalne media spekulują na temat przyszłości napastnika Zlatana Ibrahimovica i meksykańskiego obrońcy Rafaela Marqueza. Według nich teraz trzeba wzmocnić obronę i pomoc.

Barcelona wzięła sporą pożyczkę ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.