Primera Division. Decydujący tydzień Pepa

Bez odpoczywających Messiego i Pique Barcelona wygrała z ostatnim Xerez 3:1 i wciąż ma punkt przewagi nad Realem, który 2:1 pokonał Saragossę

Nie masz jaj, żeby to zrobić - powiedział półtora roku temu trener rezerw Barcy Pep Guardiola do prezesa Joana Laporty. Katalończycy kończyli sezon ze stratą 18 punktów do Realu Madryt, Laporta pytał młodego trenera, czy zastąpiłby Franka Rijkaarda.

Laporta odważył się, choć kilku ludzi z zarządu namawiało go na bezrobotnego wtedy José Mourinho. Decydujący był głos Johana Cruyffa. To za namową Holendra - klubowej legendy - zamiast na trenera z workiem pucharów prezes postawił na żółtodzioba mającego Barcę w DNA. - Wybraliśmy filozofię, nie markę. Dziś wielu ludzi twierdzi, że rekomendowało Pepa. W rzeczywistości było odwrotnie - wspomina Laporta.

Cruyff wstawił się za Guardiolą drugi raz. 20 lat wcześniej, gdy zostawał trenerem Barcy, na meczu rezerw zwrócił uwagę na 17-latka biegającego po prawej stronie pomocy. Kazał przestawić go do środka, zobaczył w nim świetnego defensywnego pomocnika. Dwa lata później Guardiola był podstawowym piłkarzem wielkiego zespołu, który w 1992 r. zdobył Puchar Mistrzów.

Drużyna Cruyffa stała się dla kibiców Barcy ideałem. Guardiola miał dawać gwarancję zespołu stworzonego na tych samych zasadach. Opartego na wychowankach, uwielbiającego grę szybką, efektowną i ofensywną, ustawioną według wzoru wyrwanego z pożółkłego kajetu Holendra.

Guardiola zaczął jednak pracę od nauki pressingu. Powiedział Leo Messiemu, że z piłką przy nodze już jest najlepszym piłkarzem na świecie, teraz musi zostać najlepszym bez niej. Tłumaczył graczom, że im szybciej odbiorą piłkę, tym mniej będą musieli biegać. Chciał, by atak następował od razu po stracie, bo, jak mówił Cruyff, jeśli ci się uda, masz do bramki 30 m, a nie 80.

Wprowadził też Guardiola nowe porządki do zespołu, który wcześniej rozbijała grupa bankietowa pod przywództwem Ronaldinho. Brazylijczyka sprzedał, spóźnienie na trening wycenił na 6 tys. euro, nieobecność na śniadaniu na 500 euro. Wyrzucił z jadłospisu piłkarzy pizzę, steki i colę. W poprzednim sezonie ukarał sześciu graczy, bo spóźnili się minutę na trening. Dzień wcześniej Barca zdobyła Puchar Hiszpanii.

- Różnica polega na zwracaniu uwagi na detale. Zmienił nas na boisku i poza nim. Nagle zaczęliśmy mieć mnóstwo zebrań, analizowaliśmy dokładnie przeciwników - wspomina były napastnik Barcy Eidur Gudjohnsen.

Hiszpanie twierdzą, że Guardiola ma obsesję na punkcie rozpracowywania rywali, jego ojciec żali się, że syn żyje Barcą 24 godziny na dobę. - Nie daje sobie minuty odpoczynku. Futbol to dla niego wszystko. Wszystko pamięta i nie robi niczego bez powodu - twierdzi Xavi.

Trenerzy Guardioli twierdzą, że oznaki talentu szkoleniowego dawał już na boisku. - Myślał nie tylko o futbolu, ale także literaturze, kulturze i innych rzeczach. Wielu piłkarzy wyrzuca z siebie mnóstwo zdań, ale bez treści. Pep zawsze używał odpowiednich słów, a na boisku myślał najszybciej. Wiedział, co zrobi z piłką, zanim ją dostał. Byłem pewien, że zostanie dobrym trenerem. Pep nie boi się posadzić na ławce największej gwiazdy. Ma charakter, a to niezbędne w tej pracy. Pokazał, że potrafi zarządzać ludźmi - opowiada Fabio Capello, który pracował z Guardiolą w Romie.

- W klubowej szkółce nazywaliśmy go mądrym. Wszyscy, którzy półtora roku temu narzekali, że brakuje mu doświadczenia, są idiotami. Pep był trenerem, już kiedy grał. Ale doświadczenie nie przychodzi samo, to uczenie się i szukanie rozwiązań - mówił trener Guardioli ze szkółki Carles Rexach.

Debiutancki sezon zakończył z sześcioma trofeami. Dziś wiadomo, że tego osiągnięcia nie powtórzy, ale wciąż ma szansę zostać pierwszym trenerem, który wygrał Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu. - Ten tydzień zdecyduje o wszystkim - powiedział 39-letni szkoleniowiec przed starciem z Xerez. W środę jego zespół musi pokonać prowadzony przez Mourinho Inter 2:0 lub wyżej, by awansować do finału LM. - Laporta podjął dobrą decyzję, zatrudniając Pepa zamiast mnie - powiedział Portugalczyk kilka dni temu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.