Wielki wstyd w Barcelonie

Do 63. minuty Barca prowadziła z Betisem 2:0, ale przegrała 2:3. - Czuję wstyd - przyznał Frank Rijkaard. Kibice żądają jego dymisji. Barca spadła na trzecie miejsce, bo Villarreal wygrał z Atletico 3:0

A wszystko szło tak pięknie. Po kwadransie meczu z Betisem, golach Krkicia i Eto'o było 2:0 dla faworyta. Barca zbliżała się do Realu Madryt na zaledwie jeden punkt i w swej internetowej relacji dziennik "Marca" zastanawiał się, kiedy może zostać liderem. Pycha zgubiła jednak graczy Rijkaarda. W zaledwie 14 minut Betis zdobył trzy gole po dwóch strzałach Edu i jednym Juanito. Obrona Barcy spisywała się katastrofalnie.

- Taki mecz zostawia ślady na długo - powiedział trener Betisu Paco Chaparro. Zdaje się, że jego słowa bardziej dotyczyły Barcelony. - Wstyd, tak dłużej być nie może - stwierdził kapitan drużyny z Katalonii Carlos Puyol. - Ten mecz był dla nas taki, jak cały ten sezon - przyznał jednak.

"Wstyd" - to słowo powtarzane przez wielu graczy Barcelony. A jeszcze przed tygodniem, gdy Real Madryt przegrał z Valencią, a Barca pokonała Valladolid 4:1, wydawało się, że wszystko jest OK. Przez cały tydzień prasa w Hiszpanii pisała, że zarząd klubu ma dość kłopotów dyscyplinarnych z Ronaldinho i latem pozbędzie się rozkapryszonej gwiazdy. "Czy to także wina Ronaldinho" - pytał po meczu z Betisem jeden z kibiców cytowany w internetowym wydaniu katalońskiego "Sportu". Brazylijczyk znów nie znalazł się w składzie (oficjalny powód to kontuzja), ale oczywiste jest, że to niejedyny problemem klubu z Katalonii.

Kibice Barcy mają dość wykrętów i usprawiedliwień. W ankiecie "Sportu" aż 41 proc głosujących uważa, że główny problem Barcy to trener i konieczne jest odwołanie go. 29 proc jest zdania, że trzeba ukarać piłkarzy. Zaledwie 5 proc wierzy, że Barcelona wciąż ma szanse na tytuł. Na niedzielnym treningu 200 kibiców wygwizdało piłkarzy i obrzuciło ich wyzwiskami. Teraz Barca leci na mecz z Schalke w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.

Na razie klub z Katalonii spadł na trzecie miejsce w tabeli - wyprzedził go Villarreal po zwycięstwie nad Atletico Madryt 3:0. W ankiecie "Marki" aż 83 proc czytelników uważa, że drużyna Manuela Pellegriniego jest poważnym kandydatem do tytułu. Ona jedna gra ostatnio świetnie: w sobotę bez trudu pokonała czwarty zespół ligi. Nihat (dwa gole) zupełnie przyćmił Aguero i Forlana. Pytany o szanse na tytuł mistrzowski trener Villarreal powiedział, że na razie trzeba bronić drugiego miejsca. - Zobaczymy, kto zagra najlepiej osiem ostatnich meczów - dodał.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.