FC Barcelona. Lionel Messi znów poczuł głód

- Wróciłeś, Leo - rzucił podobno Pep Guardiola w przerwie półfinału Ligi Mistrzów Bayernu z Barceloną. - Ja nigdzie nie odchodziłem - odpowiedział Messi w swoim stylu, bez przenośni.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPep miał rację. Messi wraca, choć Barçy nie opuścił - na tron, który w ostatnich dwóch sezonach zajmował Cristiano Ronaldo. Zjazd zaczął się po przestrzelonym karnym w półfinale LM z Chelsea w 2012 r., gdy broniąca trofeum Barcelona odpadła. Po tej samej równi pochyłej zjeżdżał i Argentyńczyk, choć na koniec roku zgarnął jeszcze czwartą Złotą Piłkę, bijąc rekord Gerda Müllera (91 bramek). W listopadzie urodził mu się syn, a w 2013 r. zgubił kalosze szczęścia.

Na boisku widać było wtedy coraz wyraźniej, że jego baterie są na wyczerpaniu. Że trofea i rekordy zostawiły głęboką rysę w organizmie piłkarza. Pogłębiła ją afera podatkowa - dopiero w 2014 r. sąd stwierdził, że nie ma podstaw do oskarżeń. Jesienią 2013 r. doszła seria kontuzji mięśniowych i wiosną Leo zaliczył pierwszy od pięciu lat sezon bez trofeum. Barcelona zdawała się zespołem wypalonym, otrzymała ciężkie ciosy: Real pobił ją w finale Pucharu Króla, Atlético - w ćwierćfinale LM i w wyścigu po mistrzostwo kraju. Dlatego niedzielna wyprawa na Vicente Calderón była dla Messiego i kolegów symboliczna. Odzyskali tytuł po zwycięstwie 1:0 nad rywalem, który przed rokiem bił ich, kiedy chciał. Wówczas w sześciu starciach nie wygrali ani razu, w tym sezonie mierzyli się z nim cztery razy i cztery razy zwyciężyli. To pokazuje skalę przemian dokonanych przez nowego trenera Luisa Enrique.

Być może przełom w graczach Barçy zaczął się jeszcze na mundialu w Brazylii, na którym broniący tytułu Hiszpanie z wieloma kluczowymi graczami klubu dostali baty już w grupie. Neymar doznał kontuzji z Kolumbią, a potem przeżył traumę narodową po klęsce 1:7 w półfinale z Niemcami. Messi wytrwał aż do finału, ale go przegrał i marzenie o dorównaniu Maradonie prysło. Do grupy poturbowanych dołączył Luis Suárez, może największy przegrany mundialu. Za ugryzienie Giorgio Chielliniego dostał zakaz gry aż do 25 października. Kiedy już w końcu wyszedł na boisko w koszulce Barcelony, przegrał Gran Derbi, a potem jeszcze kolejny ligowy mecz z Celtą, co kosztowało drużynę stratę pozycji lidera Primera División. Na dodatek nie zdobywał goli i klubowy psycholog nie odstępował go na krok.

Podobno Suárez trafił do Barcelony na wyraźne żądanie Messiego. Leo miał dość dźwigania na barkach całej drużyny, więc powiedział szefom klubu, że zostanie na Camp Nou, jeśli sprowadzą wybitnego napastnika. Chodziło mu o przyjaciela z kadry Argentyny Sergio Agüero, ale przebogaty Manchester City nie chciał słyszeć o transferze. Opcją numer 2 był Suárez, najlepszy piłkarz ligi angielskiej. I po trudnym starcie Urugwajczyk odpalił. Odpalił też Neymar, a przede wszystkim Messi. Razem zdobyli 115 goli w tym sezonie, Argentyńczyk aż 54 w 54 spotkaniach Barcelony, tego ostatniego w niedzielę przeciw Atlético w meczu zapewniającym mistrzostwo. - Znów różnicę zrobił najlepszy ze wszystkich, Messi - powiedział kapitan gospodarzy Gabi. Franz Beckenbauer stwierdził niedawno, że bez Leo Barcelona byłaby drużyną jakich wiele.

Dziś znów można uważać ją za zjawisko, choć najważniejsze wciąż zostało do zrobienia. 30 maja Barcelona gra finał Pucharu Króla z Athletic na Camp Nou, a 6 czerwca - finał LM z Juventusem w Berlinie. Jeśli wygra, to założy potrójną koronę, jak w 2009 r. z Guardiolą na ławce.

Co odmieniło Messiego? Włoski dietetyk, który pomógł mu wrócić do dawnej wydolności? A może sportowa złość? W 2012 r. geniusz był syty tak jak inne gwiazdy Barcelony. Seria dotkliwych porażek pozwoliła im odzyskać głód sukcesu. Pomógł maratończyk Luis Enrique - nauczył gry z kontry i wykorzystywania stałych fragmentów, co zaniedbał Guardiola ślepo wierzący w moc posiadania piłki.

To jest wiek klubu z Camp Nou. Inwestując w transfery o 400 mln euro mniej niż Real, Barcelona zdobyła więcej tytułów mistrzowskich (7-5) i więcej razy wygrała Ligę Mistrzów (3-2). Szkółka La Masia wydała plejadę gwiazd, w 2010 r. jej wychowankowie (Messi, Iniesta, Xavi) zajęli całe podium w plebiscycie Złotej Piłki. Z nadzwyczajnego pokolenia czerpała reprezentacja, w latach 2008-12 wygrywając wszystko.

Od 2005 r. klub zdobył siedem tytułów mistrza kraju i cztery razy awansował do finału LM. Część z tych sukcesów by się jednak nie wydarzyła, gdyby pewnego wrześniowego dnia 2000 r. Jorge Messi i jego cierpiący na deficyt hormonu wzrostu 13-letni syn Lionel nie wsiedli na pokład Aerolineas Argentinas w kierunku Barcelony za namową dwóch podejrzanych agentów. Rodzina Messich nie chce dziś nawet wspominać ich nazwisk, ale z tego aktu desperacji urodziła się wielka piłkarska historia.

Pijany i rozśpiewany Pique, szampan w szatni, selfie na boisku. Barcelona mistrzem!

źródło: Okazje.info

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA