Podopieczni Carlo Ancelottiego znakomicie rozpoczęli spotkanie. Już w 3. minucie meczu goście cieszyli się z gola. Isco precyzyjnie z głębi pola zagrał w pole karne, a tam Ronaldo sprytnie wyprzedził obrońców i trącił piłkę lewą nogą, zmieniając jej kierunek lotu tak, że ta wpadła obok bezradnego Estebana. 'Królewscy' nie potrafili w dalszej części meczu udokumentować swojej przewagi kolejnym trafieniem i wtedy do głosu doszli gracze Almerii, do których należała końcówka pierwszej części meczu. Gospodarze grali jednak zbyt chaotycznie i nie potrafili na poważnie zagrozić bramce Lopeza. Pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gości, ale gra podopiecznych Ancelottiego daleka była od ideału.
Druga połowa spotkania nie zaczęła się dobrze dla "Królewskich". Boisko z powodu urazu (który okazał się niegroźny) musiał opuścić Cristiano Ronaldo. W 54. minucie meczu Portugalczyka zastąpił Jese Rodriguez.
Zawodnicy "Królewskich" udowodnili, że potrafią grać bez swojego lidera. Strzelanie w drugiej połowie rozpoczął Karim Benzema, a następnie na listę strzelców wpisywali się kolejno Gareth Bale, Isco i Alvaro Morata.
Trener Ancelotii może być zadowolony z postawy swoich młodych zawodników. Morata wpisał się na listę strzelców, Jese Rodriguez zaliczył dwie asysty, a Casemiro jedną. Ten ostatni wielokrotnie popisywał się genialnymi zagraniami do swoich kolegów.
Po zwycięstwie nad Almerią Real ma 35 punktów na koncie i traci sześć oczek do pierwszej w tabeli Barcelony, która pokonała 4:0 Granadę. Real ma tyle samo punktów co Atletico, ale rywal zza miedzy swój mecz rozegra w sobotę o godzinie 22.
