Real Madryt wygrał mecz ligowy z Elche 2:1. Decydującą bramkę zdobył w 95. minucie spotkania z rzutu karnego Ronaldo. Chwilę wcześniej sędzia Muniz Fernandez podyktował rzut karny, o którym mówi dziś cała Hiszpania. W polu karnym Elche był Pepe. Obrońca Realu pociągnął za rękę Carlosa Sancheza, a arbiter, który był bardzo blisko całej sytuacji, użył gwizdka.
Zobaczcie tę sytuację, gdybyście nie wierzyli opisowi:
Jak sędzia Muniz przekręcił Elche [WIDEO]
W czwartek pojawiło się w tej sprawie mnóstwo komentarzy. Głos zabrali również piłkarze, nie tylko Realu i Elche.
Gerard Pique z Barcelony tak skomentował mecz na swoim Twitterze:
Oglądałem komedię. Zawsze fajnie o tej porze!
Obrońca Barcelony nie czekał długo na odpowiedź. Po godzinie pojawił się wpis Alvaro Arbeloy.
Bardzo cieszę się z trzech punktów! To miłe, że niektórzy zamienili teatr na kino, to zawsze fajnie!
- Mamy wrażenie, że nas okradziono - powiedział po meczu Edu Albacar. Bardziej wstrzemięźliwy był trener Elche. - Nie będę mówił o arbitrze. Serio. Jak zaczynam analizować, dlaczego nie pokazał Ramosowi drugiej czerwonej kartki, dlaczego odgwizdał tego karnego, dlaczego tyle doliczył, to dochodzę do wniosku, że nie warto o tym panu rozmawiać. Mogę narzekać, ale co mi to da? - mówił smutny Fran Escriba.
A tak wyglądał rzekomy faul:
screen: elmundo.es
Głos zabrali również dziennikarze i kibice. Dziennik ''AS" tak napisał o sprawie:
"Zacznijmy od końca. Zacznijmy od wielkiej kontrowersji. W doliczonym czasie gry Muniz Fernandez podyktował karnego dla Realu. Wystarczyła jedna powtórka telewizyjna, żeby przekonać się, czy Pepe był faulowany. Wyobraźnia Muniza szybuje tak wysoko jak Voyager 1".
Kibice też nie przebierali w słowach pod artykułami:
Jose: To niesamowite. Kradzież z premedytacją. Dokładnie wiedział, co gwiżdże. Futbol umarł dla mnie w środę. Nie wierzę już w nic. Wszędzie korupcja.