Potencjalną transferową gwiazdą numer jeden był do soboty Fabio Coentrao. Wydawało się, że Bayern desperacko dąży do zakończenia negocjacji w sprawie zakupu lewego obrońcy Benfiki Lizbona. Prasa analizowała już, jak go ustawiać, by najlepiej wykorzystać jego niebanalne umiejętności. Tymczasem im bardziej przejście Portugalczyka do Bayernu wydawało się pewne, tym bardziej w rzeczywistości się oddalało. W sobotę Bayern poinformował, że zrywa rozmowy z przedstawicielami Benfiki. Powód: lizbończycy liczyli na około 30 mln euro, Bayern wyceniał Portugalczyka niżej. Nie pomogło nawet to, iż nowy szkoleniowiec Bayernu Jupp Heynckes pracował w Benfice i nadal ma tam świetne kontakty.
Problemów nie ma już za to w sprawie transferu Manuela Neuera. Jego przejście jest przesądzone, prawdopodobnie podpisze 4-letni kontrakt.
Bayern z pieniędzmi liczyć się nie musi. Choć ten sezon w Bawarii uznawany jest za fatalny - mimo wypełnienia planu minimum i zajęcia miejsca w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów - budżet klubu tego nie odczuje. Kierownictwo ma zielone światło transferowe, a przejęcie Neuera to tylko początek ofensywy kadrowej.
Bayern nie ma zamiaru się licytować - tak jak w przypadku portugalskiego obrońcy. Niemieckie media podkreślają, że chce działać szybko: zaproponować konkretną cenę i nie przedłużać negocjacji. Benfica liczyła na mniej zdecydowaną postawę monachijczyków. Przeliczyła się.
Dotychczas Bayern rozglądał się wśród graczy perspektywicznych, za niespełna 3 mln wziął m.in. czołowego napastnika 2. Bundesligi Nilsa Petersena. Takie transfery mają zmienić wizerunek klubu, który po porażce z Borussią w Niemczech jest traktowany jako wielki przegrany właśnie z powodu gigantycznych wydatków na transfery.
6 mln
euro rocznie ma zarabiać w Monachium Manuel Neuer. Od razu będzie jednym z najwyżej wynagradzanych piłkarzy drużyny
Ostatnia kolejka Bundesligi Borussia przypieczętowała mistrzostwo ?