Bundesliga. Philipp Lahm - defensywny Raumdeuter

Philip Lahm raz pierwszy na treningu w Bayernie pojawił się w 1995 roku. Z małą przerwą na wypożyczenie do Stuttgartu gra w nim do dziś. W sobotę, w meczu z Schalke 04, Lahm po raz 500. wystąpił w barwach bawarskiej drużyny. Co dalej? Niemieckie media nie mają wątpliwości. To ostatni sezon w jego karierze.

Najinteligentniejszy

Pep Guardiola nazwał go najinteligentniejszym piłkarzem z jakim pracował, a Carlo Ancelotti namawia do gry do czterdziestki. Od kilkunastu lat stanowi o sile Bayernu. Mimo, że styl gry zespołu z Bawarii w tym czasie zdążył zmieniać się wielokrotnie, zawsze potrafił się do niego dostosować i w pełni realizować postawione przed nim zadania. Niezmordowanie pracował na całej długości boiska, będąc tak samo skutecznym w obronie, jak i przy próbach podłączania się pod ataki.

Był jednym z tych, którzy pozycję bocznego obrońcy definiowali w ostatnim dziesięcioleciu na nowo. Wcześniej zawodnik w tej roli był przyspawany do linii bocznej, skupiony na obieganiu skrzydłowego i dostarczaniu dłuższych dośrodkowań. W razie niepowodzenia takiej akcji, szybka kontra jego flanką skutkowała często groźną sytuacją. Lahm zachowywał się w inny sposób. Nie pchał się na siłę w boczny sektor boiska. Jeśli skrzydłowy poszedł z akcją w pobliże linii bocznej, on zbiegał do środka, stwarzając mu opcję podania. Podłączał się też w sytuacjach, gdy akcja szła przeciwną flanką, biorąc udział w tworzeniu przewagi. Co rzadko spotykane u bocznych obrońców, zdarzało mu się też przechodzić do środka, w momencie gdy partnerzy kreowali akcje skrzydłem. Mógł w tej sytuacji stanowić dodatkowe zabezpieczenie centrum boiska, jak i zapewnić dodatkową możliwość rozegrania.

Playmaker w bocznym sektorze

Zalety Lahma nie mogły pozostać niedocenione, gdy w Bayernie pojawił się Pep Guardiola. Hiszpan postanowił jeszcze bardziej eksploatować możliwości swojego podopiecznego, przenosząc go do środka pola. Tam Lahm wykręcał niemożliwe statystyki podań, jak choćby podczas meczu z Herthą w marcu 2014, kiedy wszystkie 134 trafiły do adresatów. Jednak istotniejszy był fakt, że jego zagrania rzadko miały na celu tylko utrzymanie posiadania piłki. Lahm nie tylko nie spowalniał akcji, ale też często ją przyspieszał.

W systemie gry Guardioli odnajdywał się w centrum pola znakomicie. Gorzej jednak wyglądała sytuacja w reprezentacji Niemiec. Joachim Loew próbował użyć zawodnika Bayernu w podobnej roli jak w klubie. W reprezentacji jednak przemieszczanie się zawodników nie było już tak płynne i Lahmowi trudniej było rozprowadzać akcje. Dodatkowo problemy z obsadą prawej flanki spowodowały, że Loew przesunął go z powrotem na bok obrony. Tam doskonale się odnalazł, prowadząc Niemców do tytułu Mistrzów Świata. Od tego czasu także Guardiola częściej obsadzał go ponownie na prawej flance.

Co dalej?

Nominalna pozycja Lahma jest mocno obciążająca fizycznie dla organizmu. Boczni obrońcy zawsze są tymi, którzy biegają po całej długości boiska. Wymagane jest od nich podłączanie się pod akcje, a w momencie ewentualnej straty, błyskawiczny powrót na pozycję. W Bayernie te wymagania są jeszcze wyższe niż w większości topowych klubów. Jego zespół przez większość meczu utrzymuje się przy piłce, co wymusza na nim ciągłe zapewnianie opcji podania w ofensywie. W każdym z ostatnich 4 meczów spędził więcej czasu gry na połowie rywala, niż na własnej.

Z wiekiem jednak coraz trudniej przychodzi utrzymanie wydolności na poziomie pozwalającym na nieustanne przemieszczanie się z okolic jednego pola karnego pod drugie. Z tego też względu ofensywnie usposobieni boczni obrońcy w najlepszych klubach stosunkowo rzadko grają do późnych piłkarskich lat. Lahm zdaje się mieć tego świadomość, poważnie rozważając zakończenie kariery. Tej niezbędnej mieszanki dynamiki z wydolnością zaczynało mu brakować już w tym roku, z najdobitniejszymi przykładami w postaci meczów z Borussią Dortmund czy Atletico. W starciu z BVB nieporadność Lahma w dostarczaniu piłki w strefy zagrożenia była wprost porażająca.

xx x

Nowa nadzieja

Świadomość tego zdaje się powoli mieć i Ancelotti. Nie zamierza on jednak rezygnować Lahma tylko dlatego, że coraz trudniej będzie mu się przemieszczać w tę i z powrotem wzdłuż boiska. W końcówce ubiegłego roku w kilku meczach wystawiał go w roli defensywnego pomocnika.

Dla 113-krotnego reprezentanta Niemiec ta pozycja powinna być mniej obciążająca fizycznie, a przy tym może nadal pozwolić mu w pełni czerpać z jego umiejętności ustawienia się, przewidywania i błyskawicznego rozprowadzania akcji. W tej kwestii Lahm nadal jest klasą sam dla siebie. Potrafi dobrze wyczuć momenty, w których konieczne jest głębokie zejście i wsparcie defensywy w rozegraniu, jak i te, kiedy trzeba ustawić się nawet w okolicy pola karnego rywala. Grając w środku jest przy tym lepiej asekurowany i nikt nie wymaga od niego takiego tempa przemieszczania się wzdłuż boiska, jak na skrzydle.

Efekty było widać choćby w starciu z Bayerem Leverkusen, gdzie Lahm był blisko stuprocentowej skuteczności w rozgrywaniu.

xx x

Takie mecze jak ten pokazały, że Lahma można wynaleźć na nowo, nawet w sytuacji, kiedy nogi już niekonieczne nadążają za wszystkim, co pomyśli głowa. Właśnie jego piłkarski intelekt i umiejętność odnalezienia się w przestrzeni sprawiły, że przez lata był uznawany za najlepszego prawego obrońcę na świecie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby te umiejętności zacząć wykorzystywać w roli zawodnika operującego w głębi pola. Z jego wyczuciem sytuacji, mógłby stać się drugim, po Muellerze, Raumdeuterem w Bayernie. Tyle, że operującym na własnej połowie.

Zobacz wideo

Najbardziej wartościowi piłkarze w Europie. Najwyżej Neymar, ale są też Lewandowski i Zieliński

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.