Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasKonferencję przed meczem jego Bayernu Monachium z Bayerem Leverkusen (sobota, 18.30) zdominowały pytania o Manchester City. Kilka dni temu oficjalnie ogłoszono, że Guardiola przejmie angielski klub po zakończeniu tego sezonu.
Hiszpan przyznał, że nie ma problemu z prowadzeniem Bayernu i jednoczesnym planowaniu pracy w Manchesterze. - Jestem jak kobieta. Potrafię zajmować się kilkoma rzeczami na raz, kontrolować sytuację, myśleć o nich. To nie problem, mam talent do tego. Rozmowy rozpocząłem w maju, czerwcu. Więcej powiem jak będę już w Manchesterze. Wytłumaczyłem już, dlaczego przenoszę się do Anglii i musicie mi zaufać. Nie mogę codziennie tłumaczyć tego samego.
Skrytykował przy tym media za zadawanie nieodpowiednich pytań. - Dlaczego nie napiszecie o wielu miłych rzeczach, jakie mówię o swoich piłkarzach? Niektóre szanowane niemieckie media w trakcie mojego pobytu tutaj nie zadały mi ani jednego pytania związanego z piłką nożną. Nie wiem, po co trenerzy ciągle przychodzą na konferencje prasowe.
- My, menedżerowie, nie mamy już szacunku. Tak jest w Madrycie, Barcelonie, Niemczech, Anglii. Nie ma znaczenia to, co powiemy. Jestem tu bo muszę być. Nie ma już szacunku dla menedżerów - powiedział zirytowany Hiszpan. - Ale taka jest cena tej pracy. Nie rozumiem tego, ale muszę z tym żyć.
Guardiola jednocześnie przyznał, że sposób ogłoszenia jego rozstania z Bayernem jest nietypowy. - Wiem, że to się wcześniej nie zdarzyło, menedżer odchodzący z Bayernu. Normalnie to Bayern rezygnuje z menedżera, ale mamy przed sobą jeszcze cztery miesiące pracy.
O życiu i karierze Pepa Guardioli przeczytasz też w książkach >>
Oni Oscara na pewno by nie dostali! 7. najgorszych piłkarskich aktorów [WIDEO]
