Bayern wystąpił w składzie dalekim od najsilniejszego - trener Jupp Heynckes nie zabrał do Dortmundu Bastiana Schweinsteigera, Philippa Lahma, Francka Ribery'ego i Arjena Robbena. Z kolei Jürgen Klopp dał odpocząć Łukaszowi Piszczkowi i Matsowi Hummelsowi, ale od pierwszej minuty zagrali Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski.
W 11. minucie Borussia przeprowadziła pierwszą groźną akcję, która od razu przyniosła rezultat w postaci bramki. Błaszczykowski dostał długą piłkę, świetnie odegrał ją do Grosskreutza, ten zaś bez wahania pokonał Neuera.
Bayern zabrał się do odrabiania strat i w 23. minucie wykorzystał błąd obrony Borussii. Rafinha kapitalnie podał w pole karne, a Gomez, wyprzedzając Santanę, dołożył głowę do piłki i skierował ją do siatki.
W drugiej połowie nie było już bramek, co nie znaczy, że nie było emocji. Przed szansą na podwyższenie wyniku stanęła Borussia - Sahin nabił rękę Boatenga, sędzia podyktował jedenastkę, ale lepszy od Lewandowskiego okazał się tym razem Manuel Neuer, który obronił rzut karny bity przez Polaka.
Bayern przez ponad dwadzieścia minut grał w dziesiątkę - Rafinha i Błaszczykowski zderzyli się na pełnym biegu. Sędzia początkowo ukarał tylko Polaka - żółtą kartką, ale po chwili wyciągnął też kartonik dla Brazylijczyka - już drugi w tym meczu, Rafinha musiał więc opuścić boisko. Bayern zagrał jednak bardzo umiejętnie w osłabieniu, a Borussia nie potrafiła wykorzystać przewagi. Dwie świetne okazje zmarnował Schieber, który był najsłabszym ogniwem ofensywy BVB.
Borussia wciąż zajmuje drugie miejsce w tabeli Bundesligi - nad trzecim Bayerem Leverkusen ma sześć punktów przewagi. Lewandowski, marnując karnego, stracił szansę na wyprzedzenie Stefana Kiesslinga w klasyfikacji strzelców. Obaj mają na koncie po 23 bramki.
Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida