Puchar Niemiec dla Borussii. Robert Lewandowski sieje strach

Nasz futbol ma barwy żółto-czarne - ogłosili Niemcy po zwycięstwie Borussii Dortmund z Bayernem 5:2 w finale Pucharu Niemiec. Bohaterem był polski napastnik, który strzelił finalistom Ligi Mistrzów trzy gole.

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

Gdy piłkarze Borussii podnosili w sobotę sześciokilogramowe trofeum, wściekły Franz Beckenbauer mówił, że to wstyd, w jaki sposób Lewandowski ogrywał defensywę Bayernu.

Wściekał się, bo pewnie pamiętał, że w 2003 r. Borussia balansowała na krawędzi bankructwa. Kontrakty piłkarzy przewyższały wpływy, klubowi groził upadek. BVB nie była już w stanie płacić wynagrodzeń. Pomógł jej Bayern. Szef monachijczyków Uli Hoeness: - Byli w takiej sytuacji, że nie mogli już niczego zrobić. Pożyczyliśmy im 2 mln euro.

I to bez jakiegokolwiek poręczenia. Dzięki Bayernowi Borussia wypłaciła pensje, wprowadziła wariant oszczędnościowy, wyszła na prostą.

A teraz jej nieporównywalnie tańszy od Bayernu zespół odebrał monachijczykom wszystko. Dwa razy z rzędu zdobył mistrzostwo, w sobotę pierwszy raz w historii świętował podwójną koronę. "Bild" - zwykle przychylny Bawarczykom - pisze, że futbol w Niemczech "jest w barwach żółto-czarnych".

W Bayernie zarabia się znacznie więcej niż w Dortmundzie, a niektórzy rezerwowi mogą liczyć na wyższe kontrakty niż liderzy Borussii. Choć klub z Bawarii nieraz sugerował, że koszty wynagrodzeń mistrzów Niemiec są zaniżane, po finale nie ma żadnych wątpliwości. Tańszy zespół, z mniej sławnymi nazwiskami, jest lepszy od gwiazd.

Bayern zaklina rzeczywistość. Kilka dni temu przekonywał, że wyniki Borussii to sprawa drugorzędna i wciąż ma najlepszy zespół w kraju. Porażki miały być efektem przypadku. Po sobotniej klęsce zmieniło się niewiele. Hoeness twierdzi, że Borussia nie może równać się z Bawarczykami, obrońca Philipp Lahm utrzymywał, że mimo porażki 2:5 monachijczycy byli lepsi.

Dlaczego przegrali? Bo w Borussii gra Lewandowski. Kiedy zespół z Dortmundu ostatni raz zdobył Puchar Niemiec, Polak miał ledwie rok. Jeszcze przed finałem dziennik z Zagłębia Ruhry losował wśród czytelników wykonane przez plastyka portrety Lewandowskiego, przekonując, że wkrótce mogą być sporo warte. Miał rację. Polak jest wszędzie: od portali internetowych po telewizyjne migawki. Dziennik "Der Westen" pisze, że "rozsiewał strach", i porównuje go do piłkarskiego terrorysty, którego obawia się defensywa przeciwników.

Trzy gole przeciwko Bayernowi to ewenement. Choć BVB nadal utrzymuje, że nie będzie żyć ponad stan - tak jak w czasach, gdy ratowało się pożyczką z Monachium - Lewandowskiemu da gażę, jakiej oczekują jego menedżerowie. Klopp jeszcze przed finałem porównał targi o Lewandowskiego do gry w pokera, który i tak skończy się pozostaniem Polaka w Dortmundzie.

Cytat dnia:

- Tak, płakałem - przyznał po zdobyciu Pucharu Niemiec szef BVB Hans Joachim Watzke. Przeżywał największy sukces w historii klubu. Borussia pierwszy raz zdobyła mistrzostwo oraz puchar kraju

Czytaj relację z meczu - Borussia zmiażdżyła Bayern ?

"Polska" Borussia świętuje Puchar Niemiec. Zobacz galerię

Czy za rok Borussia również będzie lepsza od Bayernu i zdobędzie mistrzostwo?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.