Kiedy Borussia wygrywała mecz za meczem, rola Piszczka była niepodważalna - pewnie bronił, miał asysty w ataku. Trener Juergen Klopp nie szczędził mu komplementów. Stwierdził nawet, że według niego Polak jest lepszym bocznym obrońcą niż Dani Alves.
W sobotę Piszczek rozegrał jedno z najgorszych spotkań w Borussii. W ubiegłym tygodniu doznał drobnego urazu na treningu. Klopp oszczędzał go przed spotkaniem z FC Augsburg, ale Polak był cieniem samego siebie. Brakowało mu wszystkiego, czym imponował wcześniej - dynamiki, szybkości, przebojowości i pewności w interwencjach. Media uznały, że był najgorszym zawodnikiem w zremisowanym meczu. Nie inicjował ataków prawym skrzydłem i niespodziewanie miał problemy z zawodnikami jednego z najsłabszych klubów Bundesligi.
Piszczek prawdopodobnie zagrał na własne życzenie. Jak analizują niemieccy dziennikarze - mógłby zrezygnować w związku z kontuzją, ale w Dortmundzie uchodzi za wyjątkowego twardziela. W lutym po zderzeniu z bramkarzem Herthy Berlin Thomasem Kraftem miał wstrząs mózgu i potłuczenia kości czaszki. Klubowy lekarz ściągnął go z boiska niemal siłą, bo Piszczek tłumaczył, że skoro nie krwawi, może grać. Dziennik "Der Westen" pisał wtedy z uznaniem, że zamiast interesować się swoim stanem zdrowia, w szpitalu wypytywał o wynik drużyny i
grę obrony. Dyrektor sportowy Michael Zorc: - To przykład gracza, który jest całym sercem z drużyną. Chce być z nią niezależnie od okoliczności.
Niespodziewany remis Borussii nie obniża dortmundzkiej gorączki na punkcie mistrzostwa Niemiec. Media w ubiegłym tygodniu ujawniły, że kierownictwo klubu już planuje - m.in. ustalając z policją szczegóły zabezpieczenia imprezy - sposób świętowania obrony tytułu. Jeśli wszystko potoczy się po myśli dortmundczyków, możliwe, że już w drugiej połowie kwietnia tysiące kibiców Borussii opanują miasto w szale radości.
Choć remis z Augsburgiem przyjęto w Dortmundzie z niedosytem, Borussia i tak ma powody do zadowolenia. Rozegrała 19. mecz z rzędu bez porażki. To jej rekord. Tak dobrą passę miała tylko w sezonie 1991/92.