Liga niemiecka. Borussia zabiegała Bayern

Osiem kilometrów na godzinę - średnio o tyle szybciej biegali piłkarze Borussii Dortmund od graczy Bayernu Monachium. Trzeci z rzędu triumf mistrzów Niemiec nad Bawarczykami wywołał euforię w Borussii i entuzjazm w piłkarskich Niemczech

Nie umiemy się powstrzymać na Facebook/Sportpl ?

Powód radości kibiców: Bundesliga będzie ciekawsza. - Znów zrobiło się ekscytująco - pisze "Kicker" po zwycięstwie Borussii 1:0 w Monachium. Podobnie reagują inne media. "Dzięki golowi Mario Goetzego będzie ciekawie!" - cieszy się "Ruhrnachrichten". Tylko w Bawarii tytuły są bez wykrzykników.

Skazywany na mistrzostwo Bayern ma tylko dwa punkty przewagi nad coraz lepszą Borussią.

Dyskusje wzbudził nie tylko wynik, ale i styl porażki Bayernu. Monachijczycy radzą sobie świetnie przeciwko zespołom, które grają podobnie jak oni. Z Borussią - spontaniczną, biegającą jak szalona, narzucającą coraz większe tempo sprintów - Bayern przegrał trzeci raz z rzędu.

Triumf Borussii w Monachium wywołał wśród piłkarzy równie wielką euforię jak wiosenne zdobycie mistrzostwa Niemiec - przynajmniej tak to wyglądało na Facebooku. - Wspaniały wieczór! Delektujcie się nim! - namawiał kibiców Mats Hummels. Zaledwie 18-letni Moritz Leitner pisał na swoim profilu: - Wygraliśmy dla najbardziej napalonych kibiców na świecie!

To był najbardziej wyważony komentarz. Piłkarze podkreślali znaczenie fanów nieprzypadkowo. Wsparcie kibiców - na tle nieco rozleniwionych Bawarczyków - było wyjątkowe. 2 tys. kibiców Borussii potrafiło zagłuszyć dziesiątki tysięcy monachijczyków swoim rytmicznym skandowaniem "BVB". - Zasada jest prosta. Im bardziej piłkarze czują doping, tym są lepsi. Wyniki to efekt pracy zawodników, ale i fanów - mówi o ich relacjach trener Jürgen Klopp.

Czytaj więcej o meczu Bayern - Borussia

Zobacz bramkę Borussii na Zczuba.tv

Borussia wygrała dzięki swojemu klejnotowi - jak nazwał w sobotę wieczór zdobywcę bramki Mario Götzego portal Sport.de - ale przede wszystkim dzięki wyjątkowej wydolności piłkarzy.

Mecz potwierdził wnioski statystyków - mistrzowie Niemiec biegali jak w transie i pokonywali kolejne kilometry niczym żywe skrzyżowanie Haile Gebrselassiego z Usainem Boltem.

Nie sprawiali wrażenia zmęczonych. Z czasem - ku radości Kloppa - starali się grać coraz szybciej. Bawarczykom takiej dynamiki brakowało. Mistrzowie Niemiec w sobotni wieczór pokonali w sumie ponad 121 kilometrów. Najwięcej - 13 km - miał za sobą Sven Bender. Zawodnicy Bayernu zaliczyli ledwie 111. Sprinterskie porównania statystyczne pokazały różnicę między młodymi organizmami Borussii a klasowymi - ale raczej unikającymi przemęczania i ekstremalnych wysiłków - zawodnikami Bayernu. Bawarczycy, jak skrzętnie wyliczono, byli zwykle wolniejsi od rywali o ponad 10 proc. Gracze Borussii wręcz zabiegali rywali. Aż dziewięciu jej piłkarzy zaliczyło ponad 10 km w meczu - Łukasz Piszczek miał 11,2, a Robert Lewandowski 10,4.

Lewandowski dla Sport.pl: 14 gol w 19 meczu? Nie 'wystrzelam się' do Euro 2012!

Pod tym względem - i liczbie bramek - Borussia była skuteczniejsza. Ale Bayern pod względem liczb wypadł w hicie ligi lepiej. Oddał więcej strzałów, miał więcej rzutów wolnych, jego zawodnicy częściej byli przy piłce i zaliczyli więcej zwycięskich pojedynków. - Sprawiedliwszy byłby wynik 0:0 - stwierdził trener Bayernu Jupp Heynckes tuż po meczu.

Kiedy dziennikarze z Bawarii zaczęli drążyć przyczyny porażki, doświadczony szkoleniowiec przyznał, że nie da się pokonać Borussii bez wywierania presji na jej graczy. A presji nie można wywrzeć, biegając mniej i wolniej. Luiz Gustavo pokonał największy dystans w Bayernie - 11,4 km - ale było to mniej od czterech najlepszych pod tym względem piłkarzy Borussii.

Polacy grali w sobotę świetnie. Piszczek skutecznie ograniczał swobodę Francka Ribery'ego i był bardzo aktywny w ataku. Biegał równie chętnie jak pomocnicy, miał też kilka niezłych dośrodkowań.

Lewandowski tradycyjnie na wyjeździe bramki nie zdobył, ale był jednym z graczy, od których zaczęła się akcja skończona celnym strzałem przez Götzego. Wygrał najwięcej pojedynków indywidualnych w zespole Borussii. Miał mnóstwo błyskotliwych zagrań - na przykład, gdy kierował piłkę między nogami obrońców Bayernu.

Borussia miała w Monachium przegrać. Niemieccy eksperci nie mieli w tej sprawie wątpliwości - nawet mimo świetnej serii mistrzów kraju w ostatnich tygodniach. Klopp irytował się nawet, że według mediów "najlepiej byłoby zabrać ze sobą do Monachium trofeum za mistrzostwo i od razu zostawić je w Bawarii". - Ta wygrana jeszcze bardziej nas zmieni - zapowiada.

Błaszczykowski poza kadrą

Niemiecki dziennik pisze, że 26-letni skrzydłowy zimą może wrócić do Polski i że głównym kandydatem do przejęcia Polaka jest Wisła Kraków.

Błaszczykowski zaprzecza. Do Monachium jednak nie pojechał, choć nie miał problemów ze zdrowiem.

Snajperskie rekordy Polaków w Bundeslidze. Kogo goni Lewandowski?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.