Premier League. Udany powrót Lehmanna do Arsenalu

Arsenal Londyn z Jensem Lehmannem w bramce pewnie wygrał na wyjeździe z Blackpool 3:1. Losy meczu rozstrzygnęły się praktycznie w trzy minuty pierwszej połowy, gdy goście zdobyli dwie bramki. Dla 41-letniego Niemca był to pierwszy oficjalny mecz po powrocie do ?Kanonierów?.

Lehmann przeszedł do Arsenalu w marcu, gdy sytuacja w bramce drużyny Arsene Wengera stała się kryzysowa. Kontuzje odniosło aż trzech golkiperów ekipy z "The Emirates", w tym dwóch Polaków - Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny.

W meczu z Blackpool miał wystąpić Manuel Almunia, jednak tuż przed pierwszym gwizdkiem okazało się, że nie może on zagrać. Powodem był uraz kolana, jakiego doznał podczas rozgrzewki. Zastąpił go Lehmann, który wcześniej zagrał tylko w jednym meczu rezerw.

Niemiec może zaliczyć ten występ do udanych, gdyż swoimi pewnymi interwencjami wprowadzał spokój w defensywie gości. Skapitulował tylko raz - w 52. minucie, gdy Taylor-Fletcher dopadł do piłki straconej przez DJ Campbella. Błąd popełniła w tej sytuacji obrona Arsenalu. W końcówce spotkania Lehmann uratował swój zespół przed utratą gola, gdy nie dał się pokonać w sytuacji "sam na sam".

W pierwszej połowie przewaga "Kanonierów" była jednak ogromna - jej efektem były dwa gole zdobyte przez Abou Diaby'ego i Emmanuela Eboue w 18. i 21. minucie. Wynik ustalił na czternaście minut przed końcem meczu Robin Van Persie, który wykorzystał podanie ze skrzydła autorstwa Theo Walcotta.

Zwycięstwo pozwoliło "Kanonierom" zmniejszyć do siedmiu punktów stratę do najgroźniejszego rywala w walce o tytuł mistrza kraju, prowadzącego w tabeli Manchesteru United. Londyńczycy mają o jeden mecz więcej do rozegrania niż "Czerwone Diabły", które w sobotę wygrał ze stołecznym Fulham 2:0, po bramkach Bułgara Dymitara Berbatowa (12. min.) i Ekwadorczyka Antonio Valencii (32. min.).

"Przyszłość bramki w bezpiecznych rękach" - mówi legenda Arsenalu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.