31. kolejka Premier League. Super Mario, superkłopot

Trenerzy proszą Mario Balotellego, by dorósł, bo marnuje fantastyczny talent. Ostatnio 20-letni napastnik Manchesteru City rzucał lotkami w młodszych kolegów.

Kibice Premier League widzieli wiele. Nie zaskoczy ich opowieść o seksualnych wyczynach futbolowej gwiazdy, zazwyczaj pielęgnującej wizerunek wzorowego męża i ojca. Przywykli, że ich kopiącym piłkę bohaterom zdarza się opuszczać nocne kluby nad ranem, po wypiciu kilku wiader piwa. Na zdjęcie kolejnej rozbitej przez piłkarza limuzyny prawdopodobnie nawet nie zwrócą uwagi.

Ale nawet oni takiego huncwota jak Balotelli nie spotkali. Przygody nazywanego we Włoszech "Super Mario" piłkarza wydają się wyjęte z kreskówek. 21-latek z Włoch posiadł nadzwyczajną umiejętność wpadania w najdziwniejsze kłopoty.

Czy spróbowalibyście wjechać samochodem do więzienia dla kobiet w Brescii? Mario wjechał, twierdzi, że przez pomyłkę.

Czy przyszłoby wam do głowy, by miotać rzutkami zakończonymi szpikulcem w młodszych kolegów? Mario miotał, bo się nudził.

Czy starczyłoby wam śmiałości, by na widok prostytutki skandować nazwisko jej - jak twierdzą brukowce - byłego klienta Wayne'a Rooneya? Mario skandował, w eleganckiej restauracji w Manchesterze.

Kibice i media robią sobie z niego żarty, hitem internetu stał się filmik pokazujący Balotellego zmagającego się z kamizelką treningową. Udało mu się ją nałożyć dopiero po 90 sekundach, dzięki pomocy trenera City.

Gdy latem Manchester wydawał na Balotellego 24 mln funtów, trener Roberto Mancini mówił, że klub pozyskał zawodnika wyjątkowego, który podbije serca kibiców. Nie podbił, bo głównie leczy kontuzje i ładuje się w kłopoty. Tak naprawdę nie wiadomo, czy chce grać w Manchesterze, kilka miesięcy po transferze ogłosił, że nie może się zaaklimatyzować w Anglii i tęskni za domem.

Talentu nikt potężnemu (190 cm wzrostu) napastnikowi nie odmawia, w 18 meczach w tym sezonie strzelił dziesięć goli. Ale lubić go nie sposób. Gdy odbierał nagrodę dla najlepszego młodego gracza w Europie, powiedział, że lepszy od niego, ale tylko trochę, jest Leo Messi. Jacka Wilshere'a, rewelacyjnego 19-latka z Arsenalu, Mario nie znał. Ale obiecał, że zwróci na niego uwagę.

Regularnie zbiera żółte kartki, w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Europejskiej z Dynamem przed przerwą Balotelli kopnął rywala w klatkę piersiową i dostał czerwoną. City odpadło, a Mario przepraszał kolegów za bezmyślność.

Po tym faulu selekcjoner Cesare Prandelli nie powołał go na marcowe mecze reprezentacji Włoch. - Potrzebuję pomocy, zawsze wszystko psuję. Na grze w kadrze naprawdę mi zależy - mówił młody napastnik selekcjonerowi. Ten odpowiedział, że musi w końcu dorosnąć. Mancini powtarza to od miesięcy, na razie bez skutku.

Problemów z Balotellim można się było spodziewać. Latem napastnik opuszczał Włochy z opinią najbardziej antypatycznego gracza Serie A. Przeciwników traktował z pogardą, obijaniem się na treningach doprowadzał do szału starszych, bardziej utytułowanych kolegów. Pracujący w poprzednim sezonie w Mediolanie José Mourinho powiedział kiedyś, że przez Balotellego wyląduje u psychologa.

Ile wytrzymają Mancini i Prandelli?

Liczby kolejki

4 razy w tym sezonie 38-letni Kevin Phillips zaczynał mecze Birmingham w pierwszej jedenastce i strzelił cztery gole.

20 zespołów Premier League już zdobyło więcej punktów w tym sezonie niż trzy drużyny, które w poprzednim spadły

86 goli w Premier League od początku sezonu 2006/07 strzelił Darren Bent. Więcej uzbierał tylko Wayne Rooney (90)

W skrócie

Manchester Uratowany

Manchester United do 65. minuty przegrywał w Londynie z West Hamem 0:2, ale wygrał 4:2. Trzy gole strzelił Wayne Rooney, po ostatnim podbiegł do kamery i zaczął przeklinać. Po meczu 26-letni napastnik przeprosił, ale może zostać ukarany przez federację. - W przerwie powiedziałem piłkarzom, że drużyna, która zdobędzie następną bramkę, zwycięży. Zagraliśmy jak mistrzowie - mówił trener Alex Ferguson. Jego zespół ma siedem punktów przewagi nad Arsenalem, który zremisował trzeci mecz z rzędu - tym razem z Blackburn 0:0. Londyńczycy mają mecz rozegrany mniej.

Powrót Lehmanna

We wtorkowym meczu rezerw w bramce Arsenalu stanął Jens Lehmann. Grał niepewnie, puścił dwa gole, a jego zespół przegrał z Wigan 1:2. 41-letni bramkarz został niedawno ściągnięty z emerytury, bo urazy leczą Wojciech Szczęsny, Łukasz Fabiański i Vito Mannone. W sobotnim spotkaniu z Blackburn Lehmann był rezerwowym, w bramce stał Manuel Almunia.

Chelsea traci

Londyńczycy tylko zremisowali ze Stoke 1:1. Pierwszego gola dla Chelsea od dwóch miesięcy strzelił Didier Drogba, któremu w ataku pomagał Nicolas Anelka. Sprowadzony w styczniu za 50 mln funtów z Liverpoolu Fernando Torres grał ostatnie 30 minut. Hiszpan w ośmiu meczach w Chelsea oddał ledwie jeden celny strzał, bramki nie zdobył. - Statystyki są ważne, ale nie pokazują, jak Fernando pracuje dla zespołu - powiedział trener londyńczyków Carlo Ancelotti.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.