Premier League. Bardziej zielona trawa w Manchesterze

Arsenal i Chelsea rozbiły Blackpool i Wigan po 6:0, Manchester United zremisował 2:2 z Fulham. Boiskowe wyczyny najlepszych angielskich drużyn przygniatają jednak afery w Manchesterze City

Mierzący w miejsce na podium City podejmie w poniedziałek Liverpool (transmisja w Canal+ Sport o 20.55). Nie ma w Premier League głośniejszego, wywołującego większe emocje klubu. Rzecz nie w pieniądzach, bo do dziesiątek milionów funtów wydawanych na piłkarzy i pensje Anglicy przywykli, ale w stylu zarządzania, który nie przystaje do czołowego klubu jednej z najlepszych lig świata.

Nikt już nie porównuje City do Chelsea Romana Abramowicza. Rosjanin fachowców światowej klasy zainstalował nie tylko na boisku, wiedział, że równie ważni dla funkcjonowania klubu są ludzie najczęściej występujący w garniturach. Dyrektorem mianował Petera Kenyona, który przez lata budował finansową potęgę Manchesteru United, szefem skautów został bardzo ceniony Frank Arnesen z Tottenhamu. Zrozumiał też specyfikę futbolowego biznesu, dbał o piłkarzy, z którymi mogliby się identyfikować kibice. Żadna decyzja w klubie nie mogła zostać podjęta bez wiedzy Rosjanina.

Szejk Mansour Bin Zayed al-Nahyan oddał władzę. Klubem wciąż rządzi popełniający gafę za gafą Garry Cook, który poprzedniego lata pozwalał trenerowi Markowi Hughesowi wydać na nowych piłkarzy 125 mln funtów, a jednocześnie szukał jego następcy. Znalazł dopiero wiosną, dziś trener Roberto Mancini z gracją słonia zespół przebudowuje, wciąż wymienia piłkarzy na droższych.

Ci, od których jeszcze niedawno zależało w zespole najwięcej, są przepędzani. Gdy Craiga Bellamy'ego nie zgłoszono do Ligi Europejskiej, pokłócił się z trenerem i dostał zakaz wstępu do centrum treningowego. Walijczyka wypożyczono do Cardiff City.

Wychowanka Stephena Irelanda odesłano do Aston Villi jako część zapłaty za Jamesa Milnera. - W City nikt nie zwraca uwagi na lojalność. Pełno tam młodych piłkarzy, którzy chodzą z zegarkami po 10 tys. funtów sztuka i zachowują się, jakby zagrali 200 meczów w Premier League - mówi 24-letni pomocnik.

Obaj wyrzuceni przez Manciniego piłkarze twierdzą, że szkoleniowiec w ogóle z nimi nie rozmawiał. - Spytałem kiedyś Patricka Vieirę o relacje z trenerem. Powiedział, że nie ma żadnych - opowiada Ireland. Francuz pracował z Mancinim w Interze.

Dlatego, choć mocarze ligi angielskiej doceniają umiejętności piłkarzy City, podkreślają, że rywale nie tworzą drużyny. Carlo Ancelotti z Chelsea uważa, że brakuje im tożsamości, Alex Ferguson z Manchesteru United twierdzi, że wydają pieniądze w stylu kamikaze.

- Milner pewnie myśli, że w Manchesterze trawa jest bardziej zielona. Będzie zszokowany, gdy zobaczy, jak jest naprawdę - powiedział Ireland.

Skuteczna Chelsea

29 - goli w pięciu ostatnich meczach ligowych strzeliła Chelsea. Nie straciła żadnego. W sobotę rozbiła Wigan 6:0, tydzień temu WBA też 6:0. Poprzedni sezon kończyła zwycięstwami ze Stoke (7:0), Liverpoolem (2:0) i Wigan (8:0). Didier Drogba strzelił lub asystował przy

26 - golach w osiemnastu ostatnich meczach w Chelsea

Gallas, czyli Darth Vader

William Gallas podpisał roczną umowę z Tottenhamem. 33-letni stoper ostatnie cztery sezony spędził w Arsenalu - największym rywalu ekipy z White Hart Lane. - Nie obchodzi mnie to, moglibyśmy nawet zakontraktować Darth Vadera. Byle dobrze wykonywał swoją robotę - powiedział obrońca Tottenhamu Benoit Assou-Ekotto. Problemu nie widzi także trener Harry Redknapp tłumaczący kibicom, że Gallas nie zrobił nic złego. Francuz został szóstym piłkarzem, który zamienił Arsenal na Tottenham.

Winny wózek

Jerome Boateng zderzył się w samolocie z wózkiem, którym stewardesy rozwożą jedzenie, i nie zagra przynajmniej przez miesiąc. Obrońca Manchesteru City zerwał ścięgno w kolanie podczas sparingu reprezentacji Niemiec, a wypadkiem w samolocie pogorszył kontuzję.

 

Gallas w Tottenhamie ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA