Giggs: Cudowne dziecko pięknie się starzeje

Ryan Giggs miał obowiązek zwariować. W czternaste urodziny, które dziś normalni gimnazjaliści umilają sobie wyciskaniem goli palcami zrośniętymi z nowiusieńkim Playstation, odwiedził go całkiem żywy Alex Ferguson z całkiem niewirtualnego Manchesteru United. W siedemnaste urodziny podpisał profesjonalny kontrakt, by niebawem zadebiutować wśród dorosłych na Old Trafford, zostać mistrzem Anglii i najmłodszym reprezentantem Walii w historii - wspomina Rafał Stec.

Giggs jest według dzinnikarza Gazety Wyborczej i Sport.pl pięknie starzejącym się piłkarzem. - Wiosną w elegijnym tonie żegnałem Luisa Figo, który starzał się brzydko, teraz ani myślę żegnać Giggsa, który starzeje się pięknie - pisze Rafał Stec. - Figo stąpający po murawie w tempie konduktu pogrzebowego nie umiał znaleźć sobie celu, Giggs w nowym wcieleniu rozkwitł - porusza się truchtem, bo zawczasu wie, którędy do centrum wydarzeń.

Według Rafała Steca Sepp Blatter ma okazję, by wreszcie zrehabilitować się za wygadywanie głupot i zrobić dla futbolu coś pożytecznego - dołożyć do nagrody dla gracza roku na świecie kategorię klasyfikującą najlepszych oldbojów. Zresztą nie tylko szef FIFA mógłby pójść po rozum do głowy. Skoro często wprowadzamy limity na dole i wyróżniamy najzdolniejszych gołowąsów (robi to również angielska Premier League), to dlaczego nie honorować najbardziej wytrwałych? Być może zachęcilibyśmy kilka rozważających zejście z boiska postaci, by opuściły nas trochę później? - zastanawia się dziennikarz, który wspomina już legendarną postać światowej piłki.

Bo warto. Pięknie starzejących się piłkarzy jest bowiem jak na lekarstwo.

A sportowej kariery Giggsowi może pozazdrościć większość piłkarzy. - Jako osiemnastolatek należał do najczęściej fotografowanych osób w Wielkiej Brytanii, swoją twarzą na okładkach napędzał zawrotną sprzedaż kolorowych magazynów, jego rówieśnicy oklejali nią ściany nad łóżkami - zyskał siłę oddziaływania Beckhama, zanim mały Davidek rozeznał się, czym w szczegółach sławna piosenkarka różni się od gramofonu. Był Giggs, jak chciała prasa, chłopcem, który "milion innych chłopców o niewinnych sercach" zaczarował w dożywotnich fanów Manchesteru. - pisze dziennikarz Gazeta Wyborczej i Sport.pl. Miał 19 lat, kiedy rozegzaltowani wyspiarze śpiewali, że Walijczyk natchnie cały okoliczny futbol i uwolni go od reputacji enklawy prymitywnego, dziedziczonego z pokolenia na pokolenie stylu gry opartego na długich przerzutach. Zanim przestał być nastolatkiem, prowadził już własny show w telewizji, który w dodatku okazał się przebojem.

A jednak Giggs nie zwariował...

Przeczytaj cały felieton - Rafała Steca ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.